– Nie chcemy, by ta sprawa stała się areną politycznej wojny, a jednocześnie widzimy ponadpartyjne sygnały o możliwości porozumienia – mówi nam Jan Mencwel, współautor tekstu i prezes warszawskiego stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, współtwórcy kampanii #ChodziOŻycie.

Propozycja ruchów miejskich opiera się o cztery filary dotyczące między innymi prawnej ochrony pieszych, lepszej egzekucji przepisów i wyższych kar dla piratów drogowych. - Działanie polityczne ma sens jeśli zostanie podjęte w kompleksowy sposób – podkreśla Mencwel.

Temat, określany w internetowych dyskusjach jako #BRD, stał się jednym z najważniejszych spraw dyskutowanych publicznie w ostatnich dniach i tygodniach. Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział kilkanaście dni temu, że potrzebna jest zmiana przepisów, surowsze kary i np. rozważanie wprowadzenia ograniczenia prędkości w okolicach szkół do 30 km/h. Swoje pomysły w tej sprawie, jeszcze w trakcie kampanii wyborczej, zaprezentowała Lewica, a w Sejmie z udziałem polityków różnych partii opozycyjnych powstał zespół ds. bezpieczeństwa na drogach. Być może temat pojawi się też we wtorkowym expose premiera Morawieckiego.

Impulsem, który sprawił, że sprawa jest tak wysoko na agendzie był między innymi tragiczny wypadek na ul. Sokratesa w Warszawie, w którym zginął 33-letni mężczyzna przechodzący na przejściu dla pieszych. Przed zderzeniem z rozpędzonym BMW zdążył odepchnąć żonę i wózek z dzieckiem.