Jak pisze Reuters dymisja ministra wskazuje na to, że kwestie kulturowe i światopoglądowe, które zdominowały ubiegłoroczne wybory prezydenckie na Kostaryce, nadal dzielą mieszkańców tego kraju.
Przeciwko polityce Mory protestowała powiązana z ruchem zielonoświątkowym partia opozycyjna, a także pracownicy transportu i oświaty. Ministra krytykowano m.in. za jego propozycję, by transpłciowi uczniowie mogli korzystać z toalety zgodnie z płcią, z którą się identyfikują.
Protesty przeciwko ministrowi edukacji - który publicznie mówi o tym, że jest ateistą - obejmowały m.in. blokadę dostępu do jednego z portów Kostaryki, co generowało straty rzędu 10 mln dolarów dziennie (tak wynikało z wyliczeń ekspertów z Izby Eksporterów).
Do protestów doszło po tym, jak prezydent Quesada odmówił odwołania Mory. Jednak w poniedziałek sam minister podał się do dymisji, aby zakończyć blokadę portu.