W razie braku oczekiwanych kontaktów i odpowiedniej pomocy sąd może rozwiązać umowę dożywocia.
Kwestia ta, nierzadka, i występująca nie tylko w relacjach wiejskich, wynikła w sprawie, w której Wincenty i Anna R. domagali się w sprawie przeciwko wnuczce rozwiązania umowy dożywocia. Umową tą obdarowali syna częścią swego majątku (m.in. 1/3 współwłasności gospodarstwa rolnego – ponad 10 ha), ale syn zmarł, a jego majątek, w tym ten przekazany przez rodziców, w całości przejęła w spadku wnuczka. W umowie dożywocia syn zobowiązał się do zapewnienia rodzicom dożywotniego utrzymania, odpowiedniej pomocy i pielęgnowania w chorobie, dostarczania wyżywienia, mieszkania, ubrania, światła. Tych zobowiązań syn nie wypełniał, wydzierżawił grunt i wyprowadził się od rodziców. Również wnuczka, wciąż niepełnoletnia, a także jej matka nie wywiązują się z obowiązków wynikających z umowy dożywocia. Darczyńcy są zaś w bardzo podeszłym wieku, mieszkają w skromnym domu i wymagają opieki, a z pewnością wsparcia.
Czytaj także: Umowa dożywocia a roczne zeznanie podatkowe
Sąd Okręgowy w Łomży oddalił ich żądanie, a Sąd Apelacyjny w Białymstoku werdykt utrzymał. Oba sądy uznały, że dożywotnik (a więc uprawniony do pomocy) nie może żądać rozwiązania umowy po przejściu nieruchomości w inne ręce, w tym wypadku na spadkobierczynię zobowiązanego do świadczenia pomocy i obdarowanego majątkiem. Zdaniem tych sądów przysługuje mu jedynie prawo domagania się zamiany dożywocia na dożywotnią rentę (art. 914 kodeksu cywilnego). Poza tym sądy uznały, że gdyby tego poglądu nie podzielić, to i tak brak w sprawie wyjątkowych przesłanek uzasadniających rozwiązanie umowy dożywocia (wskazanych w art. 913 § 2 k.c.).
Małżonkowie odwołali się więc do Sądu Najwyższego, a ten podzielił ich zarzuty.