Rzeczpospolita: Pana organizacja uważa, że budowa Wojsk Obrony Terytorialnej to tylko jeden z elementów wzmocnienia rezerw Sił Zbrojnych. Jakie kolejne działania powinny zostać podjęte.
Grzegorz Matyasik, stowarzyszenie Obrona Narodowa: Pierwszy to podjęcie kroków w sprawie stworzenia całego systemu Obrony Terytorialnej. Trzeba włączyć w ten system tzw. elementy pozamilitarne – administrację i potencjał samorządowy, rządowy, formacje ochronne – jak np. SOK i organizacje pozarządowe. Te elementy określone zostały przez nas roboczo mianem krajowego systemu obrony narodowej. Drugi kierunek to odtworzenie kadr. WOT i nie tylko będzie potrzebował kadr dowódczych na różnych szczeblach. Potrzebne jest uruchomienie szkolenia rezerw w WOT oraz moim zdaniem przywrócenie ochotniczego szkolenia studentów, którego podsumowaniem byłoby sześciotygodniowe przeszkolenie wojskowe.
Odnoszę wrażenie, że system szkolenia jest niewydolny. Wojsko jest w stanie rocznie przeszkolić kilka, kilkanaście tysięcy ochotników.
Obserwujemy, że jest wdrażany plan naprawy rezerw osobowych. 250 szkół, które mają klasy wojskowe, zgłosiło się do eksperymentalnego programu MON, w wyniku którego za dwa lata pierwsi uczniowie, którzy wyrażą taką chęć, zakończą swoją edukację wojskowym szkoleniem, złożą przysięgę i staną się żołnierzami rezerwy.
Podobne działania MON realizuje w kwestii przywrócenia ochotniczego szkolenia studentów. Wojska Obrony Terytorialnej wprowadzają awangardowy system szkolenia. Przez bataliony WOT będą przewijały się rocznie setki ochotników. Nie wszyscy staną się żołnierzami, niektórzy z różnych przyczyn odpadną na różnych etapach szkolenia, ale będą to obywatele przeszkoleni. Te wszystkie działania trzeba powiązać z planem przebudowy i odbudowy systemu mobilizacyjnego Sił Zbrojnych RP. Mam nadzieję, że tak się stanie.