Rzeczpospolita: W Polsce rozpoczynają się siatkarskie mistrzostwa Europy. Mecz otwarcia na Stadionie Narodowym obejrzy ponad 60 tys. kibiców. Skąd bierze się tak wielka popularność siatkówki w Polsce?
Tomasz Redwan: Najważniejszy jest aspekt sportowy, bo z pustego i Salomon nie naleje. Siatkarze po prostu wygrywają: są mistrzami świata, Europy, wygrali Ligę Światową. W sporcie dla kibica oprócz emocji liczy się zwycięstwo – a siatkówka jest najbardziej utytułowaną dyscypliną zespołową w naszym kraju. W Polsce istnieje masowa publiczność siatkarska, nie może się z nami pod tym względem równać nawet Brazylia. Gdy ktoś mówi, że siatkówka jest nieprawdopodobnie popularnym sportem, to zawsze dodaję: „Tak, ale w Polsce".
Poziom sportowy na pewno nie jest jedyną przyczyną popularności.
Zgadza się. Od 1999 r. możemy gościć u siebie najlepsze drużyny świata. Nie od razu oczywiście ze wszystkimi wygrywaliśmy – to nastąpiło później. W każdym razie nad Wisłę zaczęły przyjeżdżać najlepsze drużyny świata; nagle okazało się, że Polacy są dobrymi organizatorami. Wtedy nie mieliśmy jeszcze tylu hal sportowych. O popularności dyscypliny świadczy m.in. fakt, że wszystkie duże hale sportowe budowane były pod tzw. wymiar siatkarski. Padało zawsze pytanie: „Ilu kibiców może przyjść na mecz siatkówki?". Największe hale w Polsce – w Krakowie, Łodzi, Gdańsku – były inaugurowane meczem siatkarskiej reprezentacji Polski z Brazylią.
Dlaczego przełomowy był akurat rok 1999?