Tylko w pierwszym secie piątkowego starcia ze Ślepskiem Malow Suwałki gra ZAKSY Kędzierzyn-Koźle wyglądała lepiej w kontekście całego sezonu. Później było źle, momentami wręcz fatalnie, i skończyło się kolejną, rozczarowującą porażką.
Przed własną publicznością wciąż jeszcze aktualny triumfator Ligi Mistrzów przegrał 1:3. To czwarta porażka z rzędu drużyny prowadzonej przez Adama Swaczynę, która bardzo komplikuje sytuację w walce o fazę play-off. Przed sezonem nikt nie wyobrażał sobie, że ZAKSY może zabraknąć w decydującej rozgrywce o mistrzostwo Polski.
Dlaczego ZAKSA Kędzierzyn-Koźle gra tak słabo?
Kędzierzynianie w tym sezonie mieli mnóstwo problemów kadrowych. Praktycznie każdy z ważnych zawodników mierzył się z mniej lub bardziej poważnymi kłopotami zdrowotnymi. Trzeba było nawet awaryjnie kontraktować siatkarzy, bo np. nie było komu rozgrywać. Ponadto odsunięto trenera, Tuomasa Sammelvuo, którego zastąpił dotychczasowy asystent - Adam Swaczyna. Co ciekawe po tej roszadzie zespół zaczął wygrywać, ale ostatnio znów zaliczył dołek. Zaledwie punkt zdobyty w czterech spotkaniach to zdecydowanie za mało.
Czytaj więcej
Bartosz Kurek znów zagra w Polsce, atakujący ma podpisać kontrakt z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. To jeden z największych powrotów w dziejach PlusLigi.
W meczu ze Ślepskiem, który dzięki zwycięstwu znacznie przybliżył się do celu, jakim jest utrzymanie w PlusLidze, słabo prezentowali się m.in. Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek, którzy zostali zmienieni, a nawet libero Erik Shoji, który do tej pory uchodził za ostoję drużyny nawet w najtrudniejszych momentach. W końcówce spotkania Amerykanin nie przyjął dwóch trudnych zagrywek, co zdecydowało o losach meczu. Porażka ze Ślepskiem była 15. w sezonie.