Informację o rezygnacji Wróbla podał w poniedziałek portal wpolityce.pl. Rzepliński był wieczorem pytany, dlaczego Wróbel odchodzi. "Ponieważ tu chodzi o władzę, o Polskę, to powiem, co nie tylko mnie powiedział: że jest zbrzydzony tym, jak się wybiera sędziów, z jaką pogardą wobec procedur i wobec tego, kto może do Trybunału trafiać. On jest tym zbrzydzony" - powiedział Rzepliński.
"Mogę to zrozumieć, ale tego nie pochwalam. Do sądu konstytucyjnego jest się wybieranym na dobre i do tej pory było zawsze na dobre. Sędzia Wróbel został wybrany głosami praktycznie wszystkich posłów, co świadczy o jego znakomitym poziomie, przygotowaniu" - dodał prezes TK.
"Ja to rozumiem, ale nie pochwalam tego. Trzeba się umieć jednak też zawziąć i poświęcić, nawet jeżeli się pracuje w bardzo trudnych warunkach. Biorąc pod uwagę to, jak są wybierani sędziowie do TK, przy całej już w tej chwili bardzo szeroko znanej chyba opinii publicznej władzy, jaką mają sędziowie konstytucyjni. To nie jest łup partyjny, bycie sędzią konstytucyjnym, a to jest traktowane jak łup partyjny" - zaznaczył Rzepliński.
Portal wpolityce.pl napisał, że powodem rezygnacji Wróbla "mogą być m.in. nowe przepisy dotyczące oświadczeń majątkowych sędziów, które mają być teraz jawne". Rzepliński temu zaprzeczył. "Jako prezes Trybunału przez sześć lat musiałem parafować oświadczenia majątkowe sędziów, więc to byłoby brudne pomówienie, mówienie, że Wróbel nie chce być sędzią, bo się boi oświadczeń" - uważa prezes TK.
Kadencja sędziego Wróbla miała się skończyć w maju 2020 r. Jego rezygnacja oznacza, że - po wyborze jego następcy - w TK będzie niedługo ośmiu sędziów, wybranych przez obecny Sejm.