Przypomnijmy, iż dzisiaj na łamach „Dziennika Gazety Prawnej" ukazał się artykuł „"NSA akceptuje nowy skład TK".

"W piśmie przesłanym do redakcji gazety, rzeczniczka NSA przyznaje, że obecny Sejm skutecznie unieważnił wybór sędziów TK dokonany przez poprzednią większość sejmową. Innymi słowy, sędziami TK nie są Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak, wyłonieni głosami PO-PSL. Miejsca te skutecznie zajęli wybrani przez PiS Mariusz Muszyński i Henryk Cioch, a do niedawna także Lech Morawski (zmarł 12 lipca br.)" - napisano w artykule.

Na tekst zareagował Naczelny Sąd Administracyjny. W wydanym oświadczeniu NSA przytacza treść odpowiedzi dla dziennikarki „DGP". Wskazano w niej, że „prof. Roman Hauser nie zrzekł się stanowiska sędziego Trybunału Konstytucyjnego. Natomiast Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwałą z dnia 25 listopada 2015 r. (M.P., poz. 1131), stwierdził, że uchwała Sejmu RP z dnia 8 października 2015 r. w sprawie wyboru sędziego Trybunału Konstytucyjnego (dot. Romana Hausera), opublikowana w Monitorze Polskim z dnia 23 października 2015 r. poz. 1038 jest pozbawiona mocy prawnej. Wobec powyższego nie zachodzi wskazywany przez Panią przypadek, sprawowania przez prof. Romana Hausera jednocześnie funkcji sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego i sędziego Trybunału Konstytucyjnego."

NSA podkreśla, że gazeta wyciągnęła nieuprawnione wnioski z odpowiedzi, która dotyczyła statusu sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego prof. Romana Hausera. - Naczelny Sąd Administracyjny nie zajął w tej sprawie żadnego ogólnego stanowiska. W szczególności, wbrew twierdzeniom autorki publikacji nie oceniał ani legalności uchwał podjętych przez Sejm RP, ani ich skuteczności. Wyjaśnił jedynie dlaczego prof. Roman Hauser orzeka w Naczelnym Sądzie Administracyjnym, powołując się wyłącznie na fakty, a nie ich ocenę. Jednocześnie należy zauważyć, że prof. Roman Hauser nigdy nie został zatrudniony w Trybunale Konstytucyjnym, ani nie zrzekł się stanowiska sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego – czytamy w oświadczeniu NSA.

- Stąd też wnioski przedstawione we wspomnianych artykułach prasowych, a także innych publikacjach, które ukazały się na licznych portalach internetowych, stanowią nieuprawnioną nadinterpretację odpowiedzi – podkreśla NSA.