Sędzia wskazał, że niezrozumiałym jest przeprowadzenie tak gruntownych zmian. W jego opinii brak ku temu przesłanek, ponieważ nie występują uchybienia w działalności Sądu Najwyższego. Ponadto, obecni prezesi izb zostali powołani przez Prezydenta w ubiegłym roku, a więc dopiero rozpoczęli swoją działalność.
Można się domyślać jedynie, że obecni sędziowie są „niewygodni" z punktu widzenia wyrażanych opinii, niezawisłości i niezależności i dlatego mają zostać odwołani.
Laskowski zaznaczył, że w 1990 r. została wymieniona znaczna część składu orzekającego Sądu Najwyższego. Wówczas pozostali również sędziowie, którzy otrzymali nominacje jeszcze przed rokiem '90. - Nie oznacza to jednak, że chronimy jakiś postkomunistycznych idei – zaznaczył.
Sędzia oświadczył, że zmiany w Sądzie Najwyższym będą rewolucją kadrową. Dodatkowo, jeśli w życie wejdzie przepis o obniżeniu wieku emerytalnego, ponad 40% sędziów będzie mogło odejść w stan spoczynku. Będzie możliwość wystąpienia do ministra z wnioskiem o wyrażenie zgody na kontynuowanie pracy, jednak nie wiadomo ilu sędziów z tej możliwości skorzysta oraz jakie będą kryteria oceny ministra.
Po wejściu w życie nowych przepisów dot. sądów powszechnych minister będzie mógł odwołać prezesów sądów w ciągu 6 miesięcy od wejścia w życie ustawy. Nowych prezesów wybierze również sam minister.