Procesowy faryzeizm w izbie karnej – komentuje sędzia SN Dariusz Czajkowski

Publikacja: 18.04.2019 13:34

Procesowy faryzeizm w izbie karnej – komentuje sędzia SN Dariusz Czajkowski

Foto: Fotolia.com

W internetowym wydaniu Rzeczpospolitej w dniu 9 kwietnia 2019 r. ukazał się artykuł sędziego Izby Karnej Sądu Najwyższego i jednocześnie Przewodniczącego Wydziału V tej Izby, Pana Jarosława Matrasa, pt. ,,Procesowe Pendolino w Izbie Dyscyplinarnej".

W materiale tym, Autor powołując się na pełnione przez siebie od 11 lat zaszczytne stanowisko sędziego Sądu Najwyższego, w sposób krytyczny, a zarazem ironiczny odniósł się do ostatnich rozstrzygnięć zapadłych w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, zarzucając jej bezprawność i działanie niczym ekspresowe ,,Pendolino". Deklarując zatroskanie o prestiż i powagę Sądu Najwyższego podniósł, że nie jest to dla niego żaden wzorzec postępowania, gdyż rzeczywistym przyczynkiem do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego dotyczącego statusu sędziów Izby Dyscyplinarnej było orzeczenie wydane 28 marca 2019 r. w Izbie Karnej w sprawie o sygn. III KO 154/18. W sprawie tej, do składu, który tego dnia procedował, został powołany nowy sędzia, którego status dwaj pozostali sędziowie zakwestionowali zadając pytanie do składu powiększonego (przy zdaniu odrębnym tego pierwszego). W konkluzji Pan sędzia Matras zadał retoryczne pytanie, czy treść zagadnienia prawnego nie jest procesową ,,grą" o ,,zawodowe, prawnicze życie tych osób".

Czytaj też:

Procesowe pendolino w Izbie Dyscyplinarnej - komentuje sędzia SN Jarosław Matras

O tzw. procesowym faryzeizmie w Izbie Karnej - sędzia Jarosław Matras odpowiada sędziemu Dariuszowi Czajkowskiemu

Jak to się robi w izbie karnej

Jeszcze jako pełniący obowiązki Prezesa Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, byłem współautorem stanowiska przyjętego przez Zgromadzenie sędziów tej Izby z dnia 15 listopada 2018 r., w którym znaczna większość sędziów stanęła w obronie sekowanego ,,nowego" sędziego, powołanego w dniu 10 października 2018 r. do Izby Karnej. Sędzia ten był na delegacji w Izbie Karnej SN w czasie, kiedy nie było jeszcze kryzysu wokół Sądu Najwyższego. Posiada duże doświadczenie zawodowe z czasu orzekania w sądach powszechnych, stopień naukowy doktora prawa, jest wykładowcą w Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, był członkiem Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego w kadencji 2013-2017, w której skład wchodzili m.in. sędziowie Sądu Najwyższego oraz uznane autorytety nauki prawa. Nowy sędzia powołany do Izby Karnej, zarządzeniem nr 13/2018 z dnia 5 listopada 2018r. Prezesa tejże Izby – sędziego Stanisława Zabłockiego - został odsunięty od orzekania, z jednoczesnym odwołaniem wyznaczonych mu wcześniej spraw ,,z uwagi na potrzebę dbałości o jednolitość praktyki sądowej i bezpieczeństwo procesowe stron". Do dnia dzisiejszego zarządzenie to nie zostało uchylone i obowiązuje. Z jedynym wyjątkiem, na który pozwolił sobie zastępujący Prezesa Izby Karnej – Pan sędzia Jarosław Matras. W niezmienionym stanie faktycznym i prawnym, zmienił nie tylko termin rozpoznania, ale i skład jednej ze spraw wyznaczonych na posiedzenie w dniu 21 marca 2019 r. Właśnie omawianej sprawy o sygn. III KO 154/18, w której zapewne w trosce o ,,prestiż i powagę Sądu Najwyższego" dokooptował – wbrew obowiązującemu zarządzeniu nr 13/18 swojego Prezesa- nowego sędziego, co do którego pozostali dwaj członkowie składu wyrazili wątpliwość co do legalności jego powołania. Zadali więc oni powiększonemu składowi swojej Izby ,,pytanie prawne" o znaczeniu ustrojowym, nie biorąc pod uwagę faktu, że z czystej logiki wynika, że zadają je chyba w składzie nienależycie obsadzonym, skoro mają wątpliwości co do sędziowskiego votum trzeciego z sędziów, który w tak ekstraordynaryjny sposób został do składu dobrany. Wszak wiadomym każdemu prawnikowi jest, że niewłaściwy skład sądu nie może wydawać żadnych orzeczeń – w tym zadawać pytań - gdyż stanowi to samo w sobie tzw. bezwzględną przyczynę odwoławczą, skutkującą uchyleniem każdego orzeczenia... Śmiać się, czy płakać? Dokładając do tego, że zgodnie z powołaną podstawą prawną zadanego pytania (art.82 ustawy o Sądzie Najwyższym), przedstawienie zagadnienia może dotyczyć wątpliwości co do wydanego (podkr. D.Cz.), czyli kontrolowanego (a nie własnego, przyszłego) rozstrzygnięcia, to ta troska o ,,prestiż i powagę Sądu Najwyższego" nie wybrzmiewa najszczerzej. Może warto się jednak nad problemem zdumiewających pytań prawnych w Sądzie Najwyższym pochylić, biorąc pod uwagę także i to, że utytułowany w znamienitych prawników skład Izby Cywilnej w dniu 20 marca 2019 r. w sprawie o sygn. III CO 121/18 przedstawił szerszemu składowi swojej Izby ,,zagadnienie prawne" nie mające związku z rozpoznawaną przez siebie sprawą (wyłączenie sędziego – przyp. D.Cz.). Studentom, którzy będą zdawać egzamin z procedury cywilnej przypomnę, że zgodnie z art. 82 ustawy o Sądzie Najwyższym, zagadnienie prawne można przedstawić składowi 7 sędziów TYLKO w przypadku rozpoznawania kasacji lub skargi kasacyjnej (tak też art. 398/17/ kodeksu postępowania cywilnego) lub innego środka odwoławczego, ale nie wniosku o wyłączenie sędziów!

Sąd Najwyższy to nie miejsce na stosowanie prawniczych forteli i sztuczek. Te są charakterystyczne dla ,,taniego" prawnika, ale nie dla sędziów. Zarzut, że to nowi sędziowie te sztuczki wymyślili i zainicjowali, jest po prostu nieprawdziwy. Nieprawdziwy tak samo jak zarzut, że sędzia z Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych wydał orzeczenie bez akt. Wprawdzie były to akta zastępcze, ale były - i można je było w sekretariacie Izby w każdej chwili sobie obejrzeć, zanim do przestrzeni medialnej wysłano informacje naruszające dobra osobiste sędziego, sugerujące popełnienie przez sędziego deliktu dyscyplinarnego. Natomiast sposób rozstrzygnięcia powyższej sprawy, która podlegała bezspornie właściwości Izby Kontroli, wydawał się każdemu prawnikowi tak oczywisty, jak oczywiste jest to, że kilkumiesięczne oczekiwanie w Sądzie Najwyższym na najprostsze rozstrzygnięcie o charakterze formalnym - jest po prostu nieprzyzwoite.

Autor jest sędzią Sądu Najwyższego orzekającym w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, byłym sędzią i Przewodniczącym Wydziału Karnego Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, wykładowcą w Krajowej Szkole Sądownictwa i Prokuratury. Był laureatem nagrody Polskiej Sekcji Międzynarodowej Komisji Prawników ,,Sędzia Europejski 2010" oraz wyróżnienia ,,Sędzia Europejski 2008". W latach 2012 – 2015 wielokrotnie orzekał w Sądzie Najwyższym jako sędzia delegowany.

W internetowym wydaniu Rzeczpospolitej w dniu 9 kwietnia 2019 r. ukazał się artykuł sędziego Izby Karnej Sądu Najwyższego i jednocześnie Przewodniczącego Wydziału V tej Izby, Pana Jarosława Matrasa, pt. ,,Procesowe Pendolino w Izbie Dyscyplinarnej".

W materiale tym, Autor powołując się na pełnione przez siebie od 11 lat zaszczytne stanowisko sędziego Sądu Najwyższego, w sposób krytyczny, a zarazem ironiczny odniósł się do ostatnich rozstrzygnięć zapadłych w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, zarzucając jej bezprawność i działanie niczym ekspresowe ,,Pendolino". Deklarując zatroskanie o prestiż i powagę Sądu Najwyższego podniósł, że nie jest to dla niego żaden wzorzec postępowania, gdyż rzeczywistym przyczynkiem do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego dotyczącego statusu sędziów Izby Dyscyplinarnej było orzeczenie wydane 28 marca 2019 r. w Izbie Karnej w sprawie o sygn. III KO 154/18. W sprawie tej, do składu, który tego dnia procedował, został powołany nowy sędzia, którego status dwaj pozostali sędziowie zakwestionowali zadając pytanie do składu powiększonego (przy zdaniu odrębnym tego pierwszego). W konkluzji Pan sędzia Matras zadał retoryczne pytanie, czy treść zagadnienia prawnego nie jest procesową ,,grą" o ,,zawodowe, prawnicze życie tych osób".

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP