Wybory do KRS - Marek Jaskulski: Sędziowie bez partyjnej dyscypliny

W pewnym momencie nadzór ministerialny realizowany przez sędziów był tak intensywny, że zamiast na orzekaniu wszyscy skupiali się na nadzorowaniu - mówi sędzia Marek Jaskulski, kandydat do Krajowej Rady Sądownictwa.

Aktualizacja: 02.03.2018 06:04 Publikacja: 01.03.2018 17:36

Wybory do KRS - Marek Jaskulski: Sędziowie bez partyjnej dyscypliny

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Zebranie delegatów Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia wezwało pana uchwałą do natychmiastowego ustąpienia z funkcji członka komisji rewizyjnej. Nie zareagował pan, nie zmienił decyzji o kandydowaniu. Jest pan zdeterminowany?

Marek Jaskulski, sędzia Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto: Od chwili zgłoszenia odmawiałem wypowiedzi dla mediów. Dziś jednak zdecydowałem się przerwać milczenie. Przyglądam się prezentacji kandydatów w „Rzeczpospolitej" i widzę, że jako jedyna zapewnia transparentne warunki wypowiedzi. A przechodząc do pytania... Moja kandydatura jest wynikiem interpretacji art. 187 konstytucji, którą uważam za słuszną i nie jestem w tym odosobniony. Od dziesięciu lat interesuję się działalnością KRS. Moją uwagę zwrócił absolutnie niedemokratyczny dobór członków Rady wskazanych w pkt 2 ust. 1 art. 187 konstytucji w ostatnim ćwierćwieczu. Kiedy więc pojawiła się szansa na zmiany, uznałem, że chcę wziąć w nich czynny udział. Nie twierdzę, że nowela KRS jest idealna, ale nie można zmarnować szansy na zmiany. Rozmawiałem z ok. 50 sędziami w Wielkopolsce, z której pochodzę, i 29 poparło moją kandydaturę. To mnie przekonało, że trzeba przerwać ten marazm. Na tym polega odpowiedzialność.

Zrezygnuje pan z członkostwa w Iustiti?

Nie wiem, czy zostanę członkiem nowej KRS. Jeśli tak się stanie, to nie mam pewności, czy nowe obowiązki nie będą się kłóciły z moją funkcją w komisji rewizyjnej. Jeśli tak, to zrezygnuję. Co do członkostwa w Iustitii, to od lat dla niej pracuję, włożyłem w tę działalność mnóstwo czasu i serca i fakt, że mam nieco inny pogląd na pewne sprawy, nie jest powodem, by to wszystko zaprzepaścić. Zresztą w stowarzyszeniu często się różniliśmy, ale to nie powód, by odchodzić. Ponadto uważam, że w tej instytucji, a zwłaszcza w stowarzyszeniach sędziowskich, nie powinny obowiązywać reguły zbliżone do „dyscypliny partyjnej" ani być nadmiernie eksponowane wątki polityczne czy tematy przynależne związkom zawodowym.

Może pan zostać wyrzucony...

Takie działanie nie przystoi sędziom i świadczy o niezgodzie na czyjąś niezależność. Liczę się z tym, że mogę zostać wykluczony, ale jeśli już, to nie decyzją centrali, tylko oddziału Wielkopolska. Mam nadzieję, że gdy emocje opadną, przyjdzie czas na racjonalne decyzje, a ja przecież w radzie chcę prezentować postulaty, z którymi od lat Iustitia nie mogła się przebić. Przykro mi przeciwstawiać się stanowisku stowarzyszenia. Nie widzę jednak innego wyjścia, cenniejszy jest dla mnie pluralizm poglądów i odpowiedzialność. Uważam, że z powodu odmiennych poglądów na zapis konstytucji nie można wykluczać nikogo ze stowarzyszenia.

Podobają się panu zmiany w SN?

Trzeba zrobić wszystko, by trafili do niego najlepsi sędziowie. Nie możemy obrażać się na zmiany. Nieobecni nie mają racji. A co do zmian, jako praktyk i jako sędzia tzw. pierwszej linii niechętnie podchodzę do instytucji skargi nadzwyczajnej. Ale przyjmuję, że może przynieść pożyteczne rozwiązania. Może być jedyną ścieżką ratunku dla osób w beznadziejnej sytuacji. Mieliśmy w latach 90. wiele trudnych spraw, prywatyzację, zasiedzenia. Z pewnością popełniono błędy. Jeśli uznano, że przyszedł czas, by je naprawić, to niech tak będzie, choć dla nas oznacza to więcej pracy.

A pana zdaniem Trybunał działa sprawnie?

Nie śledziłem reformy TK. To skomplikowana sprawa. Trzeba mu dać czas i pozwolić spokojnie działać.

Czuje się pan dziś sędzią niezawisłym?

Tak. Niezawisłość to rodzaj cywilnej odwagi, aby nie ulegać żadnym naciskom i kierować się własnym sumieniem, ale to także nieuleganie żadnym własnym uprzedzeniom.

Przeszkadza panu nadzór administracyjny ministra sprawiedliwości nad sądami?

Sam przechodziłem różne formy nadzoru nade mną jako sędzią. W pewnym momencie nadzór ministerialny realizowany przez sędziów był tak intensywny, że zamiast na orzekaniu wszyscy skupiali się na nadzorowaniu. Niektórzy tej presji nie wytrzymali i ponieśli najwyższą ofiarę. Moja koleżanka sędzia umarła w budynku sądu. Tak więc nie mam nic przeciwko nadzorowi, ale rozsądnemu i prowadzonemu prawidłowo i niekoniecznie przez sędziów. Nie każdy się do tego nadaje. Być może, jeśli zostanę członkiem KRS, będę mógł przyczynić się do zajęcia się tym problemem.

A co pan myśli o stosowaniu przez sądy kontroli rozproszonej?

Dziś uważam, że skoro jest Trybunał, to niech się zajmuje konstytucyjnością przepisów rangi ustawowej. A sąd, jeśli ma wątpliwości w konkretnej sprawie, to niech zwróci się do niego z pytaniem prawnym.

— rozmawiała Agata Łukaszewicz

Zebranie delegatów Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia wezwało pana uchwałą do natychmiastowego ustąpienia z funkcji członka komisji rewizyjnej. Nie zareagował pan, nie zmienił decyzji o kandydowaniu. Jest pan zdeterminowany?

Marek Jaskulski, sędzia Sądu Rejonowego Poznań-Stare Miasto: Od chwili zgłoszenia odmawiałem wypowiedzi dla mediów. Dziś jednak zdecydowałem się przerwać milczenie. Przyglądam się prezentacji kandydatów w „Rzeczpospolitej" i widzę, że jako jedyna zapewnia transparentne warunki wypowiedzi. A przechodząc do pytania... Moja kandydatura jest wynikiem interpretacji art. 187 konstytucji, którą uważam za słuszną i nie jestem w tym odosobniony. Od dziesięciu lat interesuję się działalnością KRS. Moją uwagę zwrócił absolutnie niedemokratyczny dobór członków Rady wskazanych w pkt 2 ust. 1 art. 187 konstytucji w ostatnim ćwierćwieczu. Kiedy więc pojawiła się szansa na zmiany, uznałem, że chcę wziąć w nich czynny udział. Nie twierdzę, że nowela KRS jest idealna, ale nie można zmarnować szansy na zmiany. Rozmawiałem z ok. 50 sędziami w Wielkopolsce, z której pochodzę, i 29 poparło moją kandydaturę. To mnie przekonało, że trzeba przerwać ten marazm. Na tym polega odpowiedzialność.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Zawody prawnicze
Korneluk uchyla polecenie Święczkowskiego ws. owoców zatrutego drzewa
Konsumenci
UOKiK ukarał dwie znane polskie firmy odzieżowe. "Wełna jedynie na etykiecie"
Zdrowie
Mec. Daniłowicz: Zły stan zdrowia myśliwych nie jest przyczyną wypadków na polowaniach
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego