Reklama

Hiszpania nie boi się imigrantów

Królestwo Hiszpanii idzie pod prąd. Cała Europa zaostrza politykę migracyjną, ale Madryt szeroko otworzył drzwi dla przyjezdnych. Pytanie, na jak długo.

Publikacja: 23.10.2025 04:26

Premier Pedro Sánchez przyjął plan legalizacji miliona osób bez papierów w ciągu trzech lat

Premier Pedro Sánchez przyjął plan legalizacji miliona osób bez papierów w ciągu trzech lat

Foto: REUTERS/Borut Zivulovic

Z tego artykułu się dowiesz:

  • Dlaczego Hiszpania prowadzi liberalną politykę migracyjną w porównaniu do reszty Europy?
  • Jak imigracja wpływa na demografię i gospodarkę Hiszpanii?
  • Skąd pochodzi większość przybyłych migrantów do Hiszpanii?
  • Jakie są obecne plany hiszpańskiego rządu dotyczące legalizacji pobytu imigrantów?
  • Jakie są potencjalne polityczne konsekwencje zmieniającej się polityki migracyjnej w Hiszpanii?
  • Jakie są różnice w postrzeganiu problemu imigracji wśród różnych grup politycznych w Hiszpanii?

Ćwierć wieku temu Polska uzyskała na szczycie w Nicei tyle samo głosów w Radzie UE, co Hiszpania. Oba kraje miały wtedy porównywalną liczbę mieszkańców. Ale dziś liczba poddanych Filipa VI dobija do 50 mln, podczas gdy nad Wisłą żyje około 38 mln Polaków.

Ta dwunastomilionowa różnica wynika niemal wyłącznie z masowej imigracji, na jaką zdecydowała się Hiszpania. W obu krajach, które choć mają katolickie korzenie, przyrost naturalny pozostaje dramatycznie niski.

Ale jednak tylko w ostatnich dwóch latach w Hiszpanii przybyło 1,2 mln mieszkańców. To już druga w ostatnim czasie fala masowej migracji. Pierwsza, napędzana boomem budowlanym w latach 2000-2010, doprowadziła do zwiększenia zaludnienia kraju o 6 mln. 

Imigracja to dziś główny motor wzrostu Hiszpanii

Hiszpańskie władze podają, że obok Maroka imigranci przybywają przede wszystkim z hiszpańskojęzycznych krajów Ameryki Łacińskiej: Wenezueli, Kolumbii czy Peru. Zgodnie z unijnymi regulacjami, które Madryt wywalczył już przed laty, latynosi nie potrzebują wiz, aby dostać się na Półwysep Iberyjski. Potem wielu z nich zostaje dłużej, niż na to mają na to zgodę. Jednak socjalistyczny premier Pedro Sánchez nie widzi w tym problemu. Przyjął plan legalizacji miliona osób bez papierów w ciągu trzech lat. Pozostająca w koalicji z umiarkowaną PSOE radykalnie lewicowa partia Sumar chce, aby dodatkowo jednorazowo udokumentować pobyt kolejnych 500 tys. imigrantów.

Reklama
Reklama

 

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Blackout w Hiszpanii - najprawdopodobniej zawiniło państwo

Imigracja jest dziś głównym motorem wzrostu gospodarczego kraju. W tym roku osiągnie on 2,6 proc. – najlepszy wynik wśród dużych gospodarek strefy euro i drugi najlepszy po Polsce w Unii. 40 proc. nowo utworzonych miejsc pracy zajmują imigranci. Odgrywają kluczową rolę w turystyce, gastronomii, hotelarstwie, budownictwie. Sánchez wskazuje, że bez nich bankructwo groziłoby systemowi emerytalnemu. Społeczeństwo szybko się starzeje, a średnio na jedną Hiszpankę przypada 1,12 dziecka. To dwukrotnie mniej, niż byłoby konieczne dla zapewnienia zastępowalności pokoleń. 

9,6 mln mieszkańców królestwa urodziło się za granicą, z czego niemal jedna trzecia dostała hiszpańskie obywatelstwo. W ten sposób cudzoziemcy, czy to naturalizowani, czy nie, stanowią 1/5 ludności kraju. W 2023 r. na tysiąc mieszkańców pojawiło się tu 24 przyjezdnych, o wiele więcej niż w tym czasie we Francji (5) czy Włoszech (6). 

Akceptację dla takiego napływu z pewnością tłumaczy pochodzenie migrantów. Ogromna większość z nich zna od urodzenia hiszpański i wychowała się w kulturze chrześcijańskiej. To bardzo ułatwia ich integrację. Ale też wśród Hiszpanów żywa pozostaje pamięć po krwawej dyktaturze zmarłego w 1975 r. Francisco Franco. A to przez lata hamowało rozwój skrajnej prawicy.

Skrajnie prawicowy Vox chce radykalnie zmienić politykę migracyjną

Ale na jak długo? Hiszpanię czekają za półtora roku wybory. I choć może się do tego czasu wiele zdarzyć, to, jeśli wierzyć sondażom, na razie zwycięsko wyszłaby z nich konserwatywna Partia Ludowa (Partido Popular, PP) z poparciem 32 proc. Zapewne zdecydowałaby się na koalicję z notującym ostatnio spektakularny wzrost, postfrankistowskim ugrupowaniem skrajnej prawicy Vox (17 proc.). Nie bardzo widać, jak PSOE Sáncheza miałby utrzymać się u władzy, skoro notuje 28 proc. poparcia, a jego koalicjant Sumar – 7 proc.

Reklama
Reklama

– Warunkiem wejścia w koalicję z Partią Ludową jest dla Vox radykalna zmiana polityki migracyjnej – mówi „Rz” Hermann Tertsch. – Zaczniemy od deportacji osób, które przebywają w Hiszpanii nielegalnie oraz zaostrzenia warunków przyznania pomocy. Dziś 70 proc. mieszkań socjalnych jest okupowanych przez Marokańczyków i Algierczyków – twierdzi. Jego zdaniem Madryt ma największy problem z migrantami muzułmańskimi. Zapewnia natomiast, że nowy rząd utrzymałby prawo do wjazdu  do Hiszpanii bez wiz dla obywateli krajów latynoskich. 

Czytaj więcej

Pod presją Donalda Trumpa Hiszpania pożegna się z pacyfizmem i wyda więcej na zbrojenia

Tylko dla 13 proc. wyborców PSOE ich kraj ma poważny problem z imigracją. Średnio wśród Hiszpanów taką ocenę wyraża 21 proc. Ale już dla 26 proc. głosujących na PP jest to sprawa do rozwiązania. A wśród zwolenników Vox wskaźnik ten szybuje do 47 proc. 

Od ostatnich wyborów parlamentarnych w 2023 r. blisko milion głosujących na Partię Ludową przeszło do Vox. Aby powstrzymać ten odpływ, lider pierwszego ugrupowania, Alberto Núñez Feijóo, także zaczął coraz mocniej akcentować kwestię ograniczenia migracji. Doprowadził do przyjęcia przez ugrupowanie Deklaracji z Murcji. Miejsce nie jest przypadkowe: w tej jednej z najbiedniejszych wspólnot autonomicznych Hiszpanii niedawno miały miejsce zamieszki na tle rasowym. Bardzo dobre wyniki notuje tu też Vox.

Strategia Feijóo ma jednak niebezpieczny skutek uboczny: legitymizuje postulaty lidera skrajnej prawicy Santiago Abascala. Jest to szczególnie widoczne wśród młodych wyborców. Już 40 proc. mężczyzn w wieku poniżej 35 lat popiera ruch postfrankistowski. Masową imigrację obwiniają o bardzo wysokie ceny mieszkań, które pozostają poza zasięgiem większości pracujących. Marszowi po władzę Vox sprzyjają także afery korupcyjne w kręgach obecnych władz oraz ich bezradność m.in. w regionie Walencji jesienią zeszłego roku.  

Społeczeństwo
Kłopoty z multikulturowością na antypodach
Społeczeństwo
Pobór wraca do Europy? Francja szykuje się na trudne czasy
Społeczeństwo
Ludwig A. Minelli nie żyje. Założyciel Dignitas miał 92 lata
Społeczeństwo
Lotnisko w Wilnie zamknięte. To kolejny taki przypadek nad Litwą
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Wspomnienie
Nie żyje sir Tom Stoppard, legenda brytyjskiej dramaturgii
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama