Sądy i prokuratura: Tomasz Pietryga - Dajmy szansę skardze

Aktualizacja: 04.10.2017 16:19 Publikacja: 04.10.2017 02:05

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: rp.pl

Pomysł wprowadzenia do polskiego systemu prawnego skargi nadzwyczajnej jest bardzo odważny i ryzykowny. Nie należy jednak przekreślać go już na początku dyskusji, ubierając wyłącznie w polityczne szaty, bo to intelektualnie nieuczciwe.

Prawnicy, którzy mają styczność z salą sądową, ale i dziennikarze wielokrotnie spotykali się z czymś, co można nazwać niesprawiedliwością sądową, sprawiedliwością proceduralną. Budziła wewnętrzny sprzeciw, bo była sprzeczna z moralnym osądem. Skarga zapewne nie naprawi wszystkich niesprawiedliwości świata, stosowana jednak w najbardziej drastycznych, głośnych sprawach, może podnieść zaufanie do instytucji sądowych w. Jest dziś na bardzo niskim poziomie.

Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach. I to od nich zależy, czy instytucja skargi odegra pozytywną rolę, czy też przyniesie więcej strat niż korzyści.

Istotne są kryteria dopuszczalności skargi, które zdeterminują stopień ich autoryzowania. To, że będzie je składał rzecznik praw obywatelskich czy rzecznik praw dziecka, czy nawet prokurator generalny, nie niepokoi. Większe obawy budzi przekazanie takiego uprawnienia aktywnym politykom: posłom i senatorom. To rodzi zagrożenie, że będą składane z populistycznych czy wręcz politycznych pobudek. Takie skargi nie tylko skompromitują tę instytucję, staną się wręcz niebezpieczne dla systemu prawnego, gdyż znajdzie się wytrych do podważania prawomocnych orzeczeń.

Ważne wydaje się zatem, aby składanie skarg było zawężone do sytuacji wyjątkowych, tak aby nie zatkały Sądu Najwyższego. To by sprawiło, że dołączą do kategorii spraw, na których rozstrzygnięcie czeka się latami. A chyba nie oto w tym wszystkim chodzi.

Gdyby były stosowane wstrzemięźliwe, w sprawach, w których doszło do ewidentnych błędów wymiaru sprawiedliwości, które rozmijają się z odczuciem sprawiedliwości społecznej, na pewno byłoby to z korzyścią nie tylko dla ofiar, ale całego wymiaru sprawiedliwości.

To trudny eksperyment, moim zdaniem jednak motywowany nie polityczną kalkulacją, ale szlachetnymi pobudkami. Można jedynie ubolewać, że został włożony w polityczną wojnę o Sąd Najwyższy i Krajową Radę Sądownictwa. Warto jednak o korzyściach i zagrożeniach płynących z takiej instytucji rozmawiać. Zamykanie dyskusji już na samym początku, co uczyniło wielu prawników, przyklejając skardze łatkę polityczną, to łatwa ucieczka od trudnego tematu. Może warto jednak dać jej szansę, podebatować, czy jest dla niej miejsce w polskim systemie prawnym.

Zachęcam do takiej dyskusji na naszych łamach i do lektury drugiego numeru dodatku „Sądy i prokuratura".

Zobacz inne teksty z dodatku

Politykom już dziękujemy

O godność ma dbać sędzia

Widzimy obsadzenie urzędu. Nie mówi się, ilu sędziów odmówiło

Pomysł wprowadzenia do polskiego systemu prawnego skargi nadzwyczajnej jest bardzo odważny i ryzykowny. Nie należy jednak przekreślać go już na początku dyskusji, ubierając wyłącznie w polityczne szaty, bo to intelektualnie nieuczciwe.

Prawnicy, którzy mają styczność z salą sądową, ale i dziennikarze wielokrotnie spotykali się z czymś, co można nazwać niesprawiedliwością sądową, sprawiedliwością proceduralną. Budziła wewnętrzny sprzeciw, bo była sprzeczna z moralnym osądem. Skarga zapewne nie naprawi wszystkich niesprawiedliwości świata, stosowana jednak w najbardziej drastycznych, głośnych sprawach, może podnieść zaufanie do instytucji sądowych w. Jest dziś na bardzo niskim poziomie.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona