W naszym kraju niestety stopień świadomości prawnej obywateli jest wciąż niezadawalający. Poza tym Polacy sami próbują pisać umowy czy występować w sądzie szukając najczęściej porad na forach internetowych, w myśl zasady, że Polak sam zna się najlepiej na wszystkim.
Nie dziwi zatem fakt, że większość spraw sądowych z dziedziny np. zobowiązań, które trafiają na wokandę sądową dotyczy sporów interpretacyjnych związanych z ich treścią. Przy czym większość tych sporów sądowych nie dotyczy, jakby się mogło wydawać wielomilionowych kontraktów, lecz najczęściej drobnych umów konsumenckich, czy umów zawieranych przez drobnych przedsiębiorców. Umowy te są sporządzone niestarannie, nierzadko bez użycia terminologii prawniczej, co więcej wiele z nich zawiera wewnętrzne sprzeczności. Kto jednak z nas zawierając umowy życia codziennego np. najmu, dzierżawy, usług telekomunikacyjnych czy kredytu bankowego zasięga rady profesjonalisty?