Bo cóż mu da korzystny wyrok, jeśli dłużnik wyda do tego czasu pieniądze lub jego majątek stopnieje. I tu pomocne może być tymczasowe sądowe zabezpieczenie, np. zajęcie konta dłużnika do pewnej wysokości czy zakaz sprzedaży działki.
Pokazuje to niedawne postanowienie warszawskiego Sądu Apelacyjnego, który na wniosek małżonków-frankowiczów zwolnił ich z obowiązku uiszczania rat kredytowych do czasu prawomocnego zakończenia procesu o unieważnienie typowej umowy kredytowej, o co wystąpili. Do tej pory uiścili już bankowi ponad 20 proc. więcej pieniędzy, niż pożyczyli, w razie więc rozliczenia po wyroku mogliby być w gorszej sytuacji, cały czas zwiększając nadpłatę, prawdopodobnie niezasadną. Kontynuowanie spłat w czasie procesu o unieważnienie umowy podważałoby sens tego procesu – uznał sąd.
Czytaj też:
Koronawirus: sąd wstrzymuje spłaty na czas rozstrzygnięcia sporu