Komenda Główna Policji podała szokujące dane: w 2019 r. zginęło na drogach 2897 osób, o 35 więcej niż w 2018 r. Zatrzymano też o 6 tys. więcej pijanych kierowców. To wzrost o ok. 5 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem.

Dlaczego mimo konsekwentnego zaostrzania kar za wykroczenia i przestępstwa drogowe nic się nie zmienia, a Polska ciągle jest na szczycie tragicznych statystyk, jeśli chodzi o śmiertelność na drogach w całej Unii Europejskiej? Co gorsza, liczba zabitych nie spada, tylko rośnie. Sytuacja ta chyba potwierdza pewną znaną i zbadaną prawidłowość, że samo zaostrzanie kar nic nie daje, jeśli nie idzie za tym nieuchronność konsekwencji dla popełniającego wykroczenie czy przestępstwo. W Polsce od lat mamy do czynienia z pewną akcyjnością, jeśli chodzi o zaostrzanie kar dla kierowców. Robi się to zazwyczaj, gdy dojdzie do jakiegoś tragicznego wypadku lub zabójstwa na drodze.

Tak właśnie się stało, gdy premier zapowiedział zaostrzenie prawa drogowego po tragedii na ul. Sokratesa w Warszawie, gdy na pasach zginął młody mężczyzna. Ten mechanizm jest dobrze znany, bo po podobnych bulwersujących opinię publiczną zdarzeniach premier lub najczęściej minister sprawiedliwości szybko zapowiadał zaostrzenie prawa i zero tolerancji dla przestępców drogowych. Tyle że poza deklaracjami, chęciami i papierowym zapisem od dekad niewiele się zmieniło. Jak pokazują obecne statystyki, na drogach ginie więcej osób, więcej pijanych siada też za kółko. I wydaje się, że dopóki ludzie ci nie poczują, iż kary mogą ich realnie dotknąć, nic się nie zmieni. Dziś patrole na drogach to rzadkość i jeżeli nie będzie ich więcej, potencjalni przestępcy drogowi będą się czuli bezkarni, mając świadomość, że surowe kary są tylko papierowym zapisem.

I jeszcze jedno: w Polsce ciągle istnieje społeczne przyzwolenie na łamanie prawa za kierownicą. To jest chyba pewna nasza cecha kulturowa, dlatego tak ważna jest edukacja od najmłodszych lat. Czas przełamać ten model, aby kolejne pokolenia siadających za kierownicą miały wpojony większy szacunek dla cudzego i swojego życia.

Zapraszam do lektury najnowszego numeru dodatku „Sądy i prokuratura".