Wyrok ws. defraudacji 340 mln zł wbrew faktom. Kto rozliczy sąd i naprawi krzywdy

Klienci nieistniejącego już Domu Maklerskiego WGI domagają się dziś pociągnięcia do odpowiedzialności prokuratorów i sędziów.

Aktualizacja: 12.12.2020 14:47 Publikacja: 10.12.2020 21:00

Wyrok ws. defraudacji 340 mln zł wbrew faktom. Kto rozliczy sąd i naprawi krzywdy

Foto: Fotorzepa/ Michał Walczak

Zdefraudowano co najmniej 340 mln zł należące do ok. 1500 klientów – półtorej dekady temu była to pierwsza wielka afera finansowa III RP. Z rozliczeniem winnych nie poradziła sobie prokuratura, syndycy, nadzór finansowy, a ostatnio sąd. Miesiąc temu, po 14 latach od upadku Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Anna Bator-Ciesielska – w głównym procesie – uniewinniła oskarżonych szefów domu maklerskiego od zarzutu niegospodarności. Jak pisała „Rzeczpospolita”, był to wyrok wbrew faktom, m.in. trzem opiniom biegłych, które były miażdżące dla oskarżonych.

Do rozmycia odpowiedzialności przyczyniła się prokuratura, latami nieudolnie prowadząc postępowanie. W 2012 r. oskarżyła szefów WGI, a z głównego śledztwa wyłączyła sześć wątków. Wszystkie umorzyła z powodu przedawnienia karalności czynów – w tym tak istotnych jak niezgłoszenie przez ponad rok przez zarząd WGI wniosku o upadłość niewypłacalnej spółki czy prowadzenie przez nią działalności TFI bez licencji.

Asumptem do rozliczeń stała się niechlubna historia prok. Barbary K. z gdańskiej prokuratury, która prowadziła pierwsze śledztwo dotyczące Amber Gold (w latach 2009–2012). Ostatnio prokuratura w Legnicy oskarżyła ją o rażące niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień. Bo „ignorując informacje o przestępczej działalności Amber Gold i nie wykonując wielu oczywistych z punktu widzenia śledztwa czynności”, pozwoliła, by piramida finansowa rosła.

Poszkodowani klienci WGI chcą, by podobnie rozliczono zaniedbania w śledztwach dotyczących „ich” spółki. Wnioski złożyli m.in. do ministra sprawiedliwości i prezydenta RP. Mają wiele zastrzeżeń do sędzi Bator-Ciesielskiej, a w pismach do Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej wytknęli Polsce, że naruszyła ich prawo do obrony i sprawiedliwego procesu.

Choć uniewinniający wyrok zapadł w pierwszej instancji, to sąd już zapowiedział, że 18 grudnia zajmie się uchyleniem środków zapobiegawczych i zabezpieczeń majątkowych. Mimo że przeciwko oskarżonym toczy się sprawa cywilna z pozwu przewodniczącego Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (dziś KNF) wniesionego w imieniu i na rzecz poszkodowanych.

Winnym rażących zaniedbań – według klientów – jest też nadzór finansowy, bo przyznał licencję dla Domu Maklerskiego, choć spółka przedstawiała różniące się dane finansowe klientów. KPWiG już w lipcu 2005 r. zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu nielegalnego prowadzenia funduszu inwestycyjnego, ale aż do kwietnia 2006 r. nie cofnęła licencji na działalność maklerską. I ten wątek niedopełnienia obowiązków Komisji umorzono.

Prokuratura potwierdziła, że spółka prowadziła podwójną księgowość, a wykazywane zyski były w dużej mierze wirtualne – ale nie dopatrzyła się świadomego oszustwa.

Zdaniem Dariusza Okolskiego, adwokata i jednocześnie pokrzywdzonego klienta WGI, ta sprawa jest „porażką wymiaru sprawiedliwości”. Dlaczego? – Bo nie było zapotrzebowania politycznego na jej rozliczenie, jak chociażby w przypadku Amber Gold. Tu pies z kulawą nogą się nią nie interesował, a bez presji politycznej nikomu nie chciało się jej porządnie rozliczyć – mówi mec. Okolski.

Zdefraudowano co najmniej 340 mln zł należące do ok. 1500 klientów – półtorej dekady temu była to pierwsza wielka afera finansowa III RP. Z rozliczeniem winnych nie poradziła sobie prokuratura, syndycy, nadzór finansowy, a ostatnio sąd. Miesiąc temu, po 14 latach od upadku Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, sędzia Sądu Okręgowego w Warszawie Anna Bator-Ciesielska – w głównym procesie – uniewinniła oskarżonych szefów domu maklerskiego od zarzutu niegospodarności. Jak pisała „Rzeczpospolita”, był to wyrok wbrew faktom, m.in. trzem opiniom biegłych, które były miażdżące dla oskarżonych.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Kolejne ludzkie szczątki na terenie jednostki wojskowej w Rembertowie
Kraj
Załamanie pogody w weekend. Miejscami burze i grad
sądownictwo
Sąd Najwyższy ratuje Ewę Wrzosek. Prokurator może bezkarnie wynosić informacje ze śledztwa
Kraj
Znaleziono szczątki kilkudziesięciu osób. To ofiary zbrodni niemieckich
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?