Orzecznictwo ETPCz: przeszukanie w kancelarii, żona Mahometa i formalizm sądowy

W październiku w Strasburgu dużo się działo. Interesujące, zwłaszcza dla adwokatów, są dwa wyroki.

Publikacja: 25.11.2018 12:07

Orzecznictwo ETPCz: przeszukanie w kancelarii, żona Mahometa i formalizm sądowy

Foto: Fotolia

Pierwszy dotyczy błędów proceduralnych w toku przeszukania kancelarii adwokackiej (Leotsakos przeciwko Grecji, skarga nr 30958/13). Trybunał stwierdził naruszenie art. 8 konwencji (prawo do poszanowania mieszkania i korespondencji), uznając, że błędy proceduralne były tak duże, że przeszukanie i zajęcie przeprowadzone w kancelarii skarżącego nie mogły być postrzegane jako rozsądnie proporcjonalne do celu (zapobieganie przestępstwom). Trybunał wypunktował zaniedbania organów ścigania: nieobecność skarżącego w czasie przeszukania, mimo że trwało 12 dni i skutkowało zajęciem setek dokumentów objętych tajemnicą adwokacką, a także przybranie na niezależnego świadka przeszukania sąsiadki, która niewiele mogła zrozumieć z tego, co się w kancelarii działo.

Czytaj także: ETPCz: kilka bardzo ciekawych wyroków przeciwko Rosji

Kary dla adwokatów

Drugi wyrok odnosi się do nietypowego protestu dwóch islandzkich obrońców przeciwko nierzetelności procesu karnego (Gestur Jónsson i Ragnar Halldór Hall przeciwko Islandii, skargi nr 68273/14 i 68271/14). Rezygnując z funkcji obrońców w toku postępowania karnego, zarzucili, że nie zostali poinformowani o terminie na przedstawienie zarzutów przed SN przed wydaniem przezeń orzeczenia, nie mieli dostępu do istotnych dokumentów, oskarżenie podsłuchiwało ich rozmowy z klientami, a cała procedura była wadliwa. Klienci zgodzili się z ich decyzją. Sąd nie wyraził jednak zgody na ich rezygnację, a że nie pojawili się więcej przed sądem, uznał ich za winnych obrazy sądu i wymierzył kary w wysokości po milion koron islandzkich (ok. 6200 euro). Trybunał nie dopatrzył się jednak naruszenia konwencji, podnosząc, że zarówno zastosowanie przepisów krajowych, jak i wysokość kar były rozsądnie przewidywalne dla obu skarżących.

Apelacja zza krat

Trybunał zajmował się również nadmiernym fomalizmem sądów (sprawa Parol przeciwko Polsce, skarga nr 65379/13). Stwierdził naruszenie art. 6 ust. 1 konwencji (dostęp do sądu). Skarżący, osadzony w zakładzie karnym, złożył apelację od wyroku sądu pierwszej instancji. Został wezwany do złożenia kopii apelacji. Ponieważ przebywał w zakładzie karnym i nie miał dostępu do akt, nie był w stanie jej przedstawić. Sporządził więc ją ręcznie z pamięci. Jego apelacja została odrzucona z powodu nieuzupełnienia braków formalnych w wyznaczonym terminie: kopia apelacji nie była identyczna ze złożoną.

Trybunał zauważył, że skarżący, osadzony w zakładzie karnym i niereprezentowany przez adwokata, nie został pouczony przez sąd o obowiązku złożenia apelacji w dwóch kopiach. Mimo to podjął działania zmierzające do wypełnienia swojego obowiązku zgodnie z wezwaniem sądu. Zwrócił się do sądu o sporządzenie kopii na swój koszt i dołączenie jej do akt sprawy. Wniosek ten nie został nawet rozpoznany. Dopiero wtedy sporządził kopię apelacji, która nie mogła być identyczna – skarżący odtwarzał ją z pamięci. Trybunał doszedł więc do wniosku, że sądy krajowe nie wypełniły swojego obowiązku zapewnienia skarżącemu dostępu do sądu odwoławczego.

Interesująca jest też sprawa granic wolności wypowiedzi w konfrontacji z ochroną uczuć religijnych (E.S. przeciwko Austrii, skarga nr 38450/12). W czasie seminariów prowadząca je analizowała postawę proroka Mahometa jako wzór dla muzułmanów. Sugerowała, że Mahomet miał tendencje pedofilskie, ponieważ jako 56-latek poślubił Aiszę mającą sześć lat, a skonsumował małżeństwo, gdy miała dziewięć. Na seminariach było zazwyczaj po 30 osób. Ich przebieg ujawnił dziennikarz, przysłuchiwał się im anonimowo.

Kobietę skazano za ubliżanie religijnym doktrynom, wymierzono jej grzywnę 480 euro. Sądy stwierdziły, że jej oświadczenia nie były wypowiedziami co do faktów, lecz stanowiły opinie, były publiczne (każdy mógł wejść na wykład), obraźliwe dla określonej grupy religijnej i mogły zszokować wiele osób.

Wolność przegrała z uczuciami

Trybunał, nie stwierdzając naruszenia konwencjik powtórzył argumenty sądów i rządu, skupiając się na rozróżnieniu między wypowiedziami co do faktów i opiniami. Uznał, że oświadczenia wykraczały poza dopuszczalne granice obiektywnej debaty oraz stanowiły obraźliwy atak na proroka islamu i mogły zagrozić pokojowi religijnemu.

W sprawie uderza sposób zastosowania przez Trybunał testu proporcjonalności. Opierał się jedynie na argumentach rządu i sprowadził sprawę do pytania, czy seks z dzieckiem 1400 lat temu wystarcza, by dziś nazwać kogoś pedofilem. Niezrozumiałe jest, dlaczego oparł orzeczenie na uznaniu, że skarżąca w swoich wypowiedziach mających charakter „ocennych opinii" bazowała częściowo na „nieprawdziwych faktach". Największą wagę w tym wyroku Trybunał przykłada do tolerancji religijnej i pokoju, opierając się na hipotetycznych i protekcjonalnych założeniach, jak muzułmanie odbierają takie oświadczenia. W tym wypadku wolność wypowiedzi przegrała z uczuciami religijnymi, chociaż Trybunał nie zrobił za wiele, by nas do wyroku przekonać.

Autor jest adwokatem, twórcą bloga o Europejskim Trybunale Praw Człowieka: eutryb.blogspot.com

Pierwszy dotyczy błędów proceduralnych w toku przeszukania kancelarii adwokackiej (Leotsakos przeciwko Grecji, skarga nr 30958/13). Trybunał stwierdził naruszenie art. 8 konwencji (prawo do poszanowania mieszkania i korespondencji), uznając, że błędy proceduralne były tak duże, że przeszukanie i zajęcie przeprowadzone w kancelarii skarżącego nie mogły być postrzegane jako rozsądnie proporcjonalne do celu (zapobieganie przestępstwom). Trybunał wypunktował zaniedbania organów ścigania: nieobecność skarżącego w czasie przeszukania, mimo że trwało 12 dni i skutkowało zajęciem setek dokumentów objętych tajemnicą adwokacką, a także przybranie na niezależnego świadka przeszukania sąsiadki, która niewiele mogła zrozumieć z tego, co się w kancelarii działo.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?