Był rok 1958, czas postalinowskiej odwilży. Andrzej Wajda nakręcił już „Pokolenie" i „Kanał" – oba filmy ukazywały tragizm młodych Polaków ginących niczym pionki na szachownicy dziejów. Kilkanaście lat po zakończeniu wojny młodzież łaknęła i poszukiwała swojego idola. Kiedy w październiku Wajda pokazał „Popiół i diament", ekranizację powieści Jerzego Andrzejewskiego, w której przecież środowisko akowskie przedstawione zostało w nie najlepszym świetle, młodzi utożsamili się z postacią Maćka. Stało się tak za sprawą niepodrabialnej i wybitnej kreacji Zbyszka Cybulskiego. Tyle że on nie zagrał chłopaka z Armii Krajowej z 1945 r. – Cybulski wyglądał i zachowywał się przed kamerą bardzo współcześnie. Bogumił Drozdowski napisał we wspomnieniach: „Maciek Chełmicki został zaakceptowany zarówno przez krytykę, jak i przez publiczność, a jego sukces okazał się bardziej pełny i jednoznaczny niż sukces całego filmu". Niestety, w następnych latach żaden reżyser nie zaproponował Cybulskiemu roli porównywalnej z Maćkiem. Zarówno życie osobiste aktora, jak i jego kariera zostały podzielone na przed i po „Popiele i diamencie".
Dziecko z Kresów
Zbigniew Cybulski urodził się 3 listopada 1927 r. w Kniażach, dostojnym, starym dworze koło Stanisławowa. Przez pierwsze lata życia niemal każde wakacje i zimowe ferie spędzał w dworskiej posiadłości swoich dziadków ze strony matki, Ewy Jaruzelskiej (był spokrewniony z generałem Wojciechem Jaruzelskim). Wraz z rodzicami i młodszym bratem Antkiem aż do wybuchu wojny mieszkał na warszawskim Żoliborzu, wojna jednak zastała ich na Kresach.
Po wkroczeniu Rosjan 17 września 1939 r. Cybulscy decydują się na ucieczkę do Rumunii. Zostają złapani przez NKWD: matka trafia „na Sybir", a Zbyszek i Antek wracają do babci w Kniażach – stamtąd wyjeżdżają do kuzyna Władka Jaruzelskiego z Woli Pogroszewskiej. Bracia zostają rozdzieleni: opiekę nad Antkiem przejmuje rodzina w Krakowie, Zbyszek do końca wojny stara się radzić sobie w Woli, ich rodzice zaś trafiają do Armii Andersa.
W lutym 1945 r. Zbyszek dołącza do Antka i... Wojtka Jaruzelskiego (ale nie późniejszego generała, tylko wówczas nastoletniego swego ciotecznego brata). Właśnie ów Wojciech tak wspominał po latach: „Koniec lipca 1945 r. Dzierżoniów – wtedy jeszcze Rychbach. Organizujemy (Cybulscy, Jaruzelscy) ZHP. Najpierw VI Dolnośląską Drużynę Harcerzy im. R. Traugutta, potem Komendę Hufca. Zbyszek zostaje drużynowym i zastępcą komendanta Hufca. Staje się niekwestionowanym duchowym przywódcą. (...) Obozy harcerskie prowadzone przez Zbyszka pamiętam do dziś".
Jesienią 1946 r. z wojennej tułaczki wrócili rodzice i zamieszkali na Śląsku. Zbyszek postanowił ukończyć dzierżoniowskie gimnazjum, co mu się udało w 1947 r. Miał wówczas 20 lat. Już na starcie był więc spóźniony, a do tego początkowo nie wiedział, co chciałby w życiu robić. Rozpoczął studia w krakowskiej Akademii Handlowej i na Wydziale Dziennikarskim w Wyższej Szkole Nauk Społecznych. Po dwóch latach zrezygnował i zdał egzaminy do Państwowej Wyższej Szkoły Artystycznej w Krakowie, którą ukończył w 1953 r. Nadrabiał zaangażowaniem i osobowością, ale miał problemy z zapamiętywaniem dłuższych tekstów i odtwarzaniem tych samych scen. Mimo to udało mu się wyjechać wraz z grupą absolwentów pod opieką reżyserki Lidii Zamkow do Gdańska, gdzie zaczął występować w Teatrze Wybrzeże. Jeszcze w 1953 r. debiutował rolą Ferdynanda w sztuce „Intryga i miłość" Schillera.