Najnowsza „Diagnoza Społeczna 2015" przedstawia kilka zjawisk na rynku pracy.
Połowa respondentów pracuje za stałymi angażami o pracę.
I to nie zmieniło się w ciągu ostatnich czterech lat. Za to pomału umowy czasowe o pracę stają się częstsze niż samozatrudnienie. W ciągu dwóch ostatnich lat (poprzednia edycja badania ukazała się w 2013 roku) więcej osób, które były samozatrudnione zamieniły kontrakty na umowy stałe o pracę, niż te, które mają umowy czasowe. Obecnie czasowe umowy o pracę ma co piąta osoba na rynku pracy. Takich osób jest więcej niż samozatrudnionych (prawie 14 proc. aktywnych zawodowo), mających tylko umowy zlecenia lub o dzieło (1,5 proc). - Poprawa sytuacji na rynku pracy przyniosła więcej umów o pracę (na czas określony i nieokreślony) oraz wzrost zatrudnienia na okres próbny – uważa Paweł Strzelecki, ekonomista z Szkoły Głównej Handlowej, autor tej części raportu.
Zwraca uwagę na to, iż łatwiej jest dostać pracę (stały angaż) gdy przedtem miało się umowę czasową lub kontrakt jako samozatrudniony. Częściej firmy przyjmują na stałe tych, którzy mieli umowy czasowe( co trzeci nowy pracownik) niż bezrobotnych ( co dziewiąty nowy zatrudniony). Z badania wynika, że przedsiębiorcy wciąż mają więcej zaufania do osób, które były aktywne zawodowo zanim szukały u niego pracy niż miały status bezrobotnych.
Tylko co siedemdziesiąta z pytanych osób przyznała, że pracuje na czarno. Ale ponieważ kilka procent w odpowiedzi na pytanie o formę umowy o pracę powiedziało „nie wiem", można przypuszczać, że w szarej strefie zarabia niespełna 4 proc. ankietowanych. Jest to mniej niż dwa i cztery lata temu. Zatrudnienie Polaków w szarej strefie prawdopodobnie się więc zmniejszyło.