Wojciechowski: Nowy Zielony Ład będzie na korzyść polskiego rolnictwa

Europejskie rolnictwo na jednym koniu jedzie, albo przetrwa jako całe, albo wszyscy będą mieli problemy – powiedział dziś Janusz Wojciechowski, komisarz rolnictwa, podczas dialogu społecznego.

Aktualizacja: 30.04.2020 18:38 Publikacja: 30.04.2020 18:27

Komisarz rolny Janusz Wojciechowski

Komisarz rolny Janusz Wojciechowski

Foto: fot. Parlament Europejski

Komisarz Janusz Wojciechowski odwiedził dziś Warszawę i wziął udział w tzw. dialogu społecznym, czyli spotkaniu z publicznością, gdzie odpowiada na pytania słuchaczy. Tym razem, ze względu na epidemię koronawirusa, spotkanie zostało zorganizowane online, a chętni zadawali pytania na czacie na Facebooku.

Komisarz opowiadał o filozofii stojącej za projektowanym wciąż nowym unijnym Zielonym Ładem, a także reformie rolnictwa, która funkcjonuje pod nazwą „od pola do stołu”. Część nowych kierunków reform ukazały, zdaniem komisarza, problemy, które pojawiły się po rozwoju w UE pandemii koronawirusa. Dla spowolnienia postępów epidemii – kraje pozamykały granice, tym samym przecinając łańcuchy dostaw żywności oraz swobodny ruch pracowników sezonowych.

Kłopoty z transportem pokazały też, jak ruchliwym towarem jest europejska żywność. - Skala transportu żywności w Unii Europejskiej może zaskoczyć słuchaczy, 3 mld ton produktów żywnościowych przewozi się co roku w Europie, ich droga od pola do stołu to średnio 180 km – mówił Janusz Wojciechowski, komisarz rolnictwa. Przyznał, że choć niektóre produkty trzeba wozić, bo są potrzebne, ale w wielu przypadkach można zredukować potrzeby transportowe, np. produkując własne pasze. - Te odległe transporty kosztują, płaci za nie konsument, przez wyższe ceny żywności i rolnik – który mniej zarabia. Płacimy coraz więcej za żywność a rolnicy wcale nie są beneficjentami tych rosnących cen – zauważył Wojciechowski.

Co więcej, niewykluczone, że na coraz wyższe ceny mają wpływ nie tylko realne problemy producentów. - Na rosnące ceny wpływają trudności w transporcie, ta droga od pola do stołu stała się trudniejsza. W jakiś sposób ten wzrost może więc być tłumaczony pandemią, ale niewykluczone, że ktoś tę sytuację może próbować wykorzystać. Dlatego organy państwowe muszą kontrolować sytuację – mówił komisarz.

Janusz Wojciechowski poruszył też temat Zielonego Ładu, czyli ekologicznej ewolucji gospodarki UE.

- Pytanie, czy polska energetyka oparta na węglu sprosta wyzwaniom zielonego ładu. Tu jest najwięcej wymagań. W rolnictwie mapa zagrożeń wygląda jednak inaczej, największe emisje z rolnictwa pochodzą z krajów Europy Zachodniej, gdzie jest rolnictwo intensywne – mówił Komisarz, według którego Zielony Ład jest więc pewną możliwością wyrównania szans między krajami rozwiniętego Zachodu i rozwijającego się Wschodu Europy.

- Większy wysiłek ograniczania emisji z rolnictwa muszą ponieść kraje które mają najwięcej emisji, Polska jest poniżej średniej – mówił Wojciechowski. Zielony ład oznacza jego zdaniem - więcej szans dla małych gospodarstw rodzinnych, a więcej kłopotów dla tych bardziej intensywnych wielkoobszarowych.

- Zrobię wszystko żeby wesprzeć lokalne przetwórstwo, bo gdy nie ma takich zakładów w pobliżu, to mały rolnik nie będzie miał gdzie sprzedać swoich świń i może zaniechać produkcji. Dobrze działający rynek lokalny jest też ważny dla konsumentów, bo te ceny będą rozsądniejsze – mówił komisarz. Zapowiedział też, że UE nie będzie popierało budowy wielkoobszarowych gospodarstw. – Dziś w unii Europejskiej 3 proc. z 10 mln właścicieli rolnych jest właścicielami ponad 50 proc. ziemi. To niedobre zjawisko, ta nadmierna koncentracja. UE ma tu ograniczone możliwości działania, to jest sprawa państw członkowskich, ale na pewno zachęcamy, by jednak nie dopuszczać do takiego skupiania własności ziemi w jednych rękach – mówił Wojciechowski.

Problem jest istotny, bo oczywiście – dotyka pieniędzy. W UE trwa też spór o to, czy powinno być ściśle zdefiniowane, kto jest rolnikiem i kto ma prawo do pomocy dla rolników. dziś decydują o tym państwa członkowskie. Wojciechowski popiera pomysł, by bardziej restrykcyjnie zdefiniować to, kto jest rolnikiem na poziomie unijnym, a można to zrobić zabierając największe dopłaty największym gospodarstwom. To też prawdopodobnie efekt raportu, który KE opublikowała w 2018 r., który udowodnił, że 80 proc. płatności bezpośrednich trafiało do 20 proc. gospodarstw. - Próbą oddzielenia prawdziwych rolników od tych którzy korzystają z pomocy, jest odcięcie największych dopłat. UE proponuje, by właściciel ziemi nie mógł otrzymać pomocy większej niż 100 tys. euro. To jest przedmiotem sporu, KE to zaproponowała, ja też to popieram, by nie płacić największych pieniędzy tym największym właścicielom – mówił Wojciechowski.

Zapowiedział też, że stara się, by na przyszły budżet Wspólnej Polityki Rolnej trafiło więcej środków, niż początkowo planowano. Dużo uwagi komisarzy przyłożył do omawiania zalet nowej, nie do końca jeszcze dopracowanej strategii „od pola do stołu”. Jego zdaniem, tej strategii obawia się dziś wielu rolników, zwłaszcza w Polsce. - Obawy byłyby słuszne, gdyby polegała ona tylko na nakładaniu na rolników nowych restrykcji i obciążeń. Ale nie planujemy takiego podejścia, rolnicy muszą otrzymać wsparcie, by produkować zdrową żywność, stosować mniej środków ochrony roślin – mówił Wojciechowski. Przy tym zapowiedział, że mniej pomocy dostaną gospodarstwa wielkotowarowe. - Więcej pieniędzy musi iść na wspieranie zrównoważonego rolnictwa a mniej na inwestycje, które upodabniają rolnictwo do przemysłu. To musi być przystopowane, tego kierunku nie będziemy popierać – mówił Wojciechowski.

Mówił też, że jest w kontakcie z Krzysztofem Ardanowskim, polskim ministrem rolnictwa, bo polski rząd zaproponował zmiany w PROW, a Bruksela jest skłonna pewne zmiany przeprowadzić.

Na wieś może też trafić więcej strumieni finansowania ze źródeł innych niż WPR. - Przez długi czas pomoc z funduszy spójności była kierowana głównie do miast, bo wychodzono z założenia, że wieś ma wspólną politykę rolną i to wystarczy. Tymczasem WPR jest związany z rolnictwem, a inne kwestie związane z warunkami życia na wsi powinny być mocniej wspierane z funduszy spójności, funduszy regionalnych – mówił Wojciechowski.

Dodał też, że budżet WPR to interes wszystkich krajów, także tych, gdzie rolnictwo nie ma dominującej roli. - Nie w każdym kraju rolnictwo ma wystarczającą siłę przebicia, by wspierali go rządzący. Gdy mówię, że intensywne rolnictwo będzie musiało włożyć więcej wysiłku by ograniczyć emisje, to sygnał dla tych krajów, że te firmy będą potrzebowały wsparcia – mówił komisarz, który podkreślał wspólnotę interesów wszystkich krajów unijnych. - Europejskie rolnictwo na jednym koniu jedzie, albo przetrwa jako cale, albo wszyscy będą mieli problemy. Koronawirus wyraźnie to pokazuje - powiedział.

Komisarz opowiedział też o interwencjach Brukseli przy okazji kryzysu związanego z koronawirusem oraz suszą. KE interweniowała, gdy Rumunia wprowadziła zakaz eksportu zboża za granicę, eksport został szybko odblokowany. A w związku z trudną sytuacją producentów kukurydzy zostały wprowadzone cła na import kukurydzy, żyta i sorga.

Osobny kryzys wywołał brak pracowników sezonowych, którzy nagle utknęli w swoich krajach i nie mogą podróżować. - Wytyczne UE szybko zostały skierowane do państw członkowskich, by pracownicy sezonowi zostali uznani za pracowników szczególnej potrzeby, jak pracownicy ochrony zdrowia czy transportu i tak się stało. Ale też jest refleksja, że nie będzie bezpieczne rolnictwo, które będzie uzależnione od pasz z ameryki i pracowników z zagranicy. Trzeba ograniczać potrzeby zewnętrzne – powiedział Janusz Wojciechowski.

Komisarz Janusz Wojciechowski odwiedził dziś Warszawę i wziął udział w tzw. dialogu społecznym, czyli spotkaniu z publicznością, gdzie odpowiada na pytania słuchaczy. Tym razem, ze względu na epidemię koronawirusa, spotkanie zostało zorganizowane online, a chętni zadawali pytania na czacie na Facebooku.

Komisarz opowiadał o filozofii stojącej za projektowanym wciąż nowym unijnym Zielonym Ładem, a także reformie rolnictwa, która funkcjonuje pod nazwą „od pola do stołu”. Część nowych kierunków reform ukazały, zdaniem komisarza, problemy, które pojawiły się po rozwoju w UE pandemii koronawirusa. Dla spowolnienia postępów epidemii – kraje pozamykały granice, tym samym przecinając łańcuchy dostaw żywności oraz swobodny ruch pracowników sezonowych.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rolnictwo
Polska wspomaga wojenną kasę Rosji importując nawozy. Najwięcej w UE
Rolnictwo
Węgry ograniczą import produktów rolnych z Ukrainy. Rosja zadowolona
Rolnictwo
Największy producent wina Rosji w mackach Kremla. Parodia w sądzie
Rolnictwo
Przybywa zboża z Rosji w Europie. Dojrzewa pomysł na cła
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rolnictwo
Putin zawłaszcza jeden z największych agroholdingów w Rosji. To biznes z USA