Ordo Iuris: uczniowie pobili się o Banderę? Szkoła zaprzecza

Rodzicom 10-latka grozi ograniczenie władzy rodzicielskiej po tym, jak chłopiec pobił się z kolegą. W tle sporu między czwartoklasistami był konflikt o Stefana Banderę - twierdzi Instytut Ordo Iuris. Stanowisko szkoły jest jednak inne. Z jej oświadczenia wynika, że młody Polak miał problemy w relacjach z rówieśnikami.

Publikacja: 16.07.2019 13:08

Ordo Iuris: uczniowie pobili się o Banderę? Szkoła zaprzecza

Foto: Adobe Stock

Instytut Ordo Iuris reprezentuje rodziców, którym grozi ograniczenie władzy rodzicielskiej nad dziesięcioletnim synem. Do wszczęcia postępowania doszło na skutek zawiadomienia Sądu Rejonowego w Toruniu przez szkołę, do której uczęszcza dziecko. Narastający od dawna konflikt pomiędzy uczniami zaczął się, gdy Maciek (imię zmienione) zwrócił uwagę ukraińskiemu koledze wykrzykującemu, że Stefan Bandera to bohater.

Czytaj także: Posłanka PiS pisze do kuratora ws. sporu uczniów o Stepana Banderę

Jak relacjonuje Instytut Ordo Iuris, po pierwszym szkolnym sporze o Banderę, Maciek był przez ukraińskiego kolegę wyzywany i opluwany z powodu noszenia ubrań z nadrukami przedstawiającymi Żołnierzy Niezłomnych. Chłopiec starał się nie reagować na liczne prowokacje, a kolejne incydenty były na bieżąco zgłaszane szkole. Rodzice byli w stałym kontakcie z placówką, licząc na wsparcie pedagogów w rozwiązaniu konfliktu pomiędzy uczniami. Jedynym zaleceniem szkoły było jednak, by chłopcy trzymali się od siebie z daleka. Narastający konflikt z rówieśniczego sporu przeszedł w kolejne fazy agresji wobec Maćka. Ostatecznie doszło między chłopcami do bójki poza terem szkoły - podaje Ordo Iuris.

Sprawa Maćka została zgłoszona do sądu przez dyrekcję szkoły. Na skutek zawiadomienia zostało wszczęte wobec rodziców chłopca postępowanie w przedmiocie ograniczenia władzy rodzicielskiej. Sprawa toczy się przed Sądem Rejonowym w Toruniu.

- Polska szkoła nie podjęła należytej współpracy z rodzicami w celu wyjaśnienia sprawy, pomimo licznych próśb rodziców Maćka o interwencję. Rzekome propagowanie nacjonalizmu przez ucznia – co zarzuciła mu szkoła - nie wykracza w żaden sposób poza treści wchodzące w zakres oficjalne obchodzonych w szkole uroczystości patriotycznych i prezentację faktów historycznych. Brak należytej reakcji szkoły doprowadził do eskalacji konfliktu i groźby niesłusznego ograniczenia władzy rodzicielskiej – komentuje adw. Jerzy Kwaśniewski Prezes Instytutu Ordo Iuris.

Stanowisko szkoły jest inne. Z jej oświadczenia wynika, że młody Polak miał problemy w relacjach z rówieśnikami."Wielokrotnie naruszał nietykalność innych dzieci, a także stosował przemoc słowną, wyrażając jednocześnie niechęć do cudzoziemców. Nie mamy potwierdzonych informacji, że chłopiec z Ukrainy w jakiejkolwiek sytuacji wypowiadał się na temat Stepana Bandery" - napisali przedstawiciele placówki. Jak tłumaczą, przekazali informację o tej sprawie sądowi rodzinnemu z prośbą o zbadanie sytuacji rodzinnej i wychowawczej dziecka. Miał na to wpłynąć brak wyraźnej poprawy w zachowaniu ucznia.

Instytut Ordo Iuris reprezentuje rodziców, którym grozi ograniczenie władzy rodzicielskiej nad dziesięcioletnim synem. Do wszczęcia postępowania doszło na skutek zawiadomienia Sądu Rejonowego w Toruniu przez szkołę, do której uczęszcza dziecko. Narastający od dawna konflikt pomiędzy uczniami zaczął się, gdy Maciek (imię zmienione) zwrócił uwagę ukraińskiemu koledze wykrzykującemu, że Stefan Bandera to bohater.

Czytaj także: Posłanka PiS pisze do kuratora ws. sporu uczniów o Stepana Banderę

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona