Po ponad dwóch latach funkcjonowania systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (PSZ), popularnie zwanego siecią szpitali, trudno mówić o widocznej poprawie kondycji polskiego szpitalnictwa. Na pewno jednak można stwierdzić, że placówki zakwalifikowane do PSZ mają stabilniejszą sytuację finansową.
Wprowadzona przez poprzedniego ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła sieć w niczym nie przypomina tej, o której przed laty mówił ówczesny szef resortu zdrowia Zbigniew Religa. Kreśląc zarys systemu, słynny profesor zamierzał zagwarantować finansowanie z budżetu wyłącznie placówkom niezbędnym z punktu widzenia zagwarantowania bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli. Wszystkie inne – dublujące oddziały i świadczenia ze szpitali podstawowych – miały działać na zasadach komercyjnych. W takiej sytuacji miało się znaleźć ponad 100 placówek.
Sieć inna, niż zakładano
Pierwszy szef resortu zdrowia w rządzie PiS również chciał zracjonalizować strukturę szpitalną, jednak nie pozwoliły mu na to względy polityczne – dla wielu starostów powiatowych likwidacja lecznicy oznaczałaby polityczną śmierć, więc minister bronił jej jak lew. Lobbing lokalnych polityków doprowadził do tego, że do PSZ weszły niemal wszystkie placówki, które do tej pory miały kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jedyna różnica polegała na sposobie finansowania – zamiast płacenia za świadczenie wykonane i sprawozdane, dziś płaci się z góry. Każdy podmiot w PSZ dostaje ryczałt, którym ma gospodarować w taki sposób, by zapewnić mieszkańcom danego terenu niezbędne świadczenia zdrowotne.
Zniknęły kontrakty z NFZ, podpisywane w wyniku procedury kontraktowej, która stanowiła dla zarządzających duże obciążenie, ale nie ma też instytucji nadwykonań – świadczeń wykonanych poza przewidzianymi w kontrakcie, za które jednak szpital dostawał wynagrodzenie – choć niższe niż dla procedur zakontraktowanych.
Wszystkie chcą rodzić
System podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej podzielił placówki na sześć kategorii, z których najniższa – szpitali I stopnia – wymaga spełnienia podstawowych wymagań co do liczby oddziałów i stopnia skomplikowania wykonywanych w niej procedur leczniczych, a najwyższa – szpitali ogólnopolskich – zakłada wysokospecjalistyczne procedury wykonywane na oddziałach o trzecim stopniu referencyjności. Tworząc ranking w sieci, podzieliliśmy szpitale na kategorie odpowiadające poziomom PSZ.