Czy narodowi socjaliści są w policji?

Z roku na rok rośnie w Niemczech liczba członków organizacji bliskich ideologii nazistowskiej. Jest ich także coraz więcej w strukturach służb mundurowych.

Aktualizacja: 19.07.2020 20:35 Publikacja: 19.07.2020 17:54

Czy narodowi socjaliści są w policji?

Foto: AFP

Cała seria niedawnych listów z pogróżkami pod adresem niemieckich polityków budzi ogromne poruszenie. Pod wszystkimi widnieje podpis: „NSU 2.0". NSU to skrót od Nationalsozialistischen Untergrund, czyli Podziemia Narodowosocjalistycznego.

Członkowie tej grupy prawicowych ekstremistów przez kilka lat ubiegłej dekady zamordowali z pobudek rasistowskich dziesięć osób, w większości Turków.

Nie sam podpis pod listami budzi zdumienie adresatów. W listach zawarte były informacje o charakterze osobistym dotyczące odbiorców. Jak się okazało, dane te pochodzą z archiwów niemieckiej policji. Ślady prowadzą do policji z Hesji. Pogróżki otrzymali także premier tego landu oraz szef MSW, który zapewniał, że policja jest czysta. Było to przed rokiem, gdy adwokatka z Frankfurtu o tureckich korzeniach jako pierwsza otrzymała list z pogróżkami.

Jak pisze „Frankfurter Rundschau", minister polecił obecnie wypytać policjantki i policjantów, czy są demokratami. – Otrzymał mało zaskakującą odpowiedź: tak, jesteśmy demokratami. Wyciągnął z tego wniosek, że wartości demokratyczne są zakorzenione w heskiej policji. Sprawcy śmieją się do rozpuku – ironizuje dziennik.

Sprawa nie jest śmieszna, gdy raz po raz wychodzą na jaw informacje o środowiskach neonazistowskich, które działają w służbach mundurowych czy w państwowej administracji. W końcu największa partia opozycyjna w Bundestagu, jaką jest Alternatywa dla Niemiec (AfD), jest publicznie oskarżana o tolerowanie w swych szeregach neonazistów. Więc mogą być wszędzie w urzędach, armii czy policji.

Doszło do tego, że nie brakuje członków AfD zgłaszających się do kontrwywiadu z informacjami o prawicowych ekstremistach we własnych szeregach, postrzegając ich jako zagrożenie dla własnej partii.

Również wiele służb prowadzi własne wewnętrzne śledztwa, mające wytropić skrajnych prawicowców. Są już dane dotyczące KSK elitarnej jednostki antyterrorystycznej armii. Jak wynika z nich, w szeregach liczącej ok. 1 tys. komandosów jednostki wykryto 20 przypadków zaangażowania w działalność środowisk skrajnie prawicowych. To proporcjonalnie pięć razy więcej niż w całej armii, gdzie ustalono, że 550 żołnierzy jest podejrzanych o związki z organizacjami ekstremy politycznej. W tej liczbie jest 14 groźnych ekstremistów różnych orientacji, ośmiu dodatkowych ze środowiska skrajnej prawicy, czterech islamistów oraz dwu działaczy organizacji Obywatele Rzeczy (Reichsbürger), która neguje istnienie Republiki Federalnej Niemiec i jej organów, otwarcie grożąc aktami terroru. Armia zwróciła baczną uwagę na nastroje żołnierzy po ujawnieniu kilka lat temu przygotowań do zamachu terrorystycznego porucznika Franco A. Zgromadził już broń i amunicję, a cel ataku miał zostać tak wybrany, aby odpowiedzialność spadła na imigrantów napływających do Niemiec. Miało to wywołać falę nienawiści wobec uchodźców.

Czy są takie przypadki w policji?

Horst Seehofer, szef MSW w rządzie Angeli Merkel, nie zaprzecza, że skrajnie prawicowe nastroje w policji ujawniają się w rasistowskich działaniach funkcjonariuszy, ale są to przypadki na tyle nieliczne, że nie ma sensu przeprowadzenia szczegółowych badań. Równocześnie Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV), a więc niemiecki kontrwywiad, wezwał rządy landów do przesłania informacji o przypadkach działań prawicowych ekstremistów w szeregach służby publicznej zatrudniającej 4 mln osób, w tym 250 tys. policjantów.

– Otrzymane liczby są tak niewielkie, że nie ma sensu przedstawiać ich publicznie ani w parlamencie – orzekł Thomas Haldenwang, szef kontrwywiadu. – Policja to system zamknięty. Nie ma w nim sygnalistów – zwraca uwagę prof. Rafel Behr z Akademii Policyjnej w Hamburgu.

Cała seria niedawnych listów z pogróżkami pod adresem niemieckich polityków budzi ogromne poruszenie. Pod wszystkimi widnieje podpis: „NSU 2.0". NSU to skrót od Nationalsozialistischen Untergrund, czyli Podziemia Narodowosocjalistycznego.

Członkowie tej grupy prawicowych ekstremistów przez kilka lat ubiegłej dekady zamordowali z pobudek rasistowskich dziesięć osób, w większości Turków.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Nagranie z dźgania australijskiego biskupa na X. Zdaniem ludzi Muska to nie promuje przemocy
Przestępczość
Ukraiński minister rolnictwa aresztowany. Grozi mu 12 lat więzienia
Przestępczość
Sąd uchylił wyrok skazujący Harveya Weinsteina za gwałt
Przestępczość
Fala egzekucji przyspiesza w Iranie. W jeden dzień powieszono dziewięć osób
Przestępczość
Chciała wyłudzić kredyt na zmarłego. Przyprowadziła go do banku