Andrzej Szumowski. Wódka w służbie dyplomacji

Jedynym polskim produktem globalnym jest wódka. Kolebką tego alkoholu jest Polska, a nie Rosja – mówi szef Stowarzyszenia Polska Wódka i wiceprezes spółki Wyborowa Andrzej Szumowski.

Aktualizacja: 02.05.2018 06:57 Publikacja: 01.05.2018 21:00

Andrzej Szumowski, szef Stowarzyszenia Polska Wódka i wiceprezes spółki Wyborowa

Andrzej Szumowski, szef Stowarzyszenia Polska Wódka i wiceprezes spółki Wyborowa

Foto: Rzeczpospolita

Rz: Celem pana stowarzyszenia jest promowanie polskiej wódki. Czy faktycznie ten trunek potrzebuje wsparcia po tylu latach funkcjonowania na rynku?

Andrzej Szumowski: Tak, ponieważ uważamy, że Polska, kraj, który jest ojczyzną wódki, powinien być z niej dumny i dbać o jej pozycję na świecie. Dzięki naszym staraniom polska wódka została wpisana na listę chronionych oznaczeń geograficznych. Ma też swoją definicję ustawową, więc o tym, kto może stosować oznaczenie Polska Wódka, decyduje już prawo.

Do waszego stowarzyszenia należy zaledwie sześciu producentów wódek. Poza tym gorzelnie, producenci nalewek, dystrybutorzy. Jaka część rynku wódek spełnia warunki ustawy?

Szacuję, że ok. 5 proc. wódek w kraju spełnia warunki ustawowej definicji. Polska Wódka musi być produkowana w Polsce, z polskich ziemniaków lub zbóż.

W takim razie prawo działa wyjątkowo na państwa korzyść. Dlaczego aż 95 proc. wódki wyprodukowanej w Polsce nie spełnia warunków?

Większość producentów nie może stosować tego oznaczenia, bo produkuje wódkę z importowanego spirytusu lub z tańszych surowców. Kukurydza czy melasa nie są wymienione w ustawie, natomiast produkcja wódki z nich jest zdecydowanie mniej kosztowna.

Czy pochodzenie surowców ma aż taki wpływ na smak, że warto go bronić ustawami?

Oczywiście, podobnie jest w przypadku koniaku. Koniak produkowany ze składników z jednego regionu Francji zdecydowanie wyróżnia się smakiem na tle innych brandy. Kupując koniak, który jest droższy, konsument ma gwarancję jakości i miejsca pochodzenia. Kupuje element tradycji Francji. Podobnie my – mówimy konsumentowi o tradycji i o gwarancji jakości. Czytając na etykiecie „Polska Wódka", klient ma pewność, że to nie zwykły alkohol, ale coś unikalnego.

Czy producenci są kontrolowani, czy faktycznie wykorzystują tylko dozwolone składniki?

Kilka instytucji ma prawo sprawdzać skład, jakość i pochodzenie produktów. To między innymi Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, Państwowa Inspekcja Handlowa i oczywiście Komisja Europejska.

Czym się państwo zajmujecie w Stowarzyszeniu?

Działamy w Polsce i na całym świecie. Uczestniczymy w misjach gospodarczych organizowanych przez instytucje polskie, ale też unijne. Braliśmy udział w kampanii europejskiej żywności po Azji z udziałem komisarza Hogana. W naszym stowarzyszeniu są producenci wódek, ale też nalewek.

Promujecie się razem ze swoimi konkurentami?

Oczywiście, bo w grupie jesteśmy silniejsi. Przyznam, że z zazdrością patrzymy na to, co robią nasi koledzy z Hiszpanii. Promując swoje wyroby spirytusowe, działają wspólnie. Tak samo Szkoci, a Francuzi promują jednocześnie francuskie brandy, armaniaki i calvados. To daje synergię promocji, silny przekaz wizerunkowy.

W tym samym celu otwieracie muzeum polskiej wódki?

Tak, w czerwcu zaprosimy pierwszych gości do muzeum polskiej wódki, gdzie będziemy przypominać, że to Polska jest kolebką wódki. Będziemy z dumą opowiadali jej historię, przedstawimy proces technologiczny: jak i z czego powstaje polska wódka. Pokażemy osadzenie tego alkoholu w kulturze. Będzie oczywiście również możliwość degustacji.

Jak ma się do promocji alkoholi zakaz reklamy wódki?

Wódka nie może się reklamować w Polsce. W innych krajach jest zdecydowanie bardziej liberalne podejście. I słusznie.

Jak promujecie się za granicą?

Przypominamy, że wódka pochodzi z Polski, nie z Rosji. Wszyscy kojarzą wódkę z Rosją, ale kolebką wódki jest Polska. Musimy wiedzieć, że na dwór carski w Sankt Petersburgu wódka przyszła z Polski. Na dworze carskim w Rosji elity mówiły po polsku.

Po co nam promocja? Czy polska wódka nie ma już ugruntowanej pozycji?

Nie mamy w Polsce zbyt wielu produktów, marek-ikon, które są na całym świecie kojarzone z naszym krajem. Jedynym polskim produktem globalnym jest polska wódka. Panuje u nas opinia, że świat o niczym innym nie mówi w odniesieniu do Polski, jak o Chopinie, oscypkach i bursztynie, ale tak nie jest.

Zazdrości pan Francji czy Szkocji. Czy korzystacie państwo z ich doświadczeń?

Wzorcem krajów promujących swoje alkohole są Wielka Brytania i Francja. Francuski koniak to ponad 300 lat tradycji, stowarzyszenie reprezentujące interesy szkockiej whisky ma 110 lat. Oni już dawno zrobili to, co my próbujemy dziś uczynić w Polsce, zbudowali świadomość marki wśród lokalnych konsumentów.

Czy nasz korpus dyplomatyczny sięga po polskie alkohole?

Polskie ambasady wykorzystywały polską wódkę na przyjęciach dyplomatycznych czy jako prezenty. Nie były to jednak działania powszechne. Dziś współpracujemy z polskimi ambasadami, dla których organizacja przyjęć jest narzędziem pracy. Z podziwem patrzę, jak ambasady innych krajów promują narodowe trunki. Musimy przestać się wstydzić swojego tradycyjnego alkoholu i kuchni, bo przez to popełniamy wiele błędów.

Na przykład jakich błędów?

Wie pani, jaką kuchnię zaserwowano na gali z okazji dziesiątej rocznicy wejścia Polski do UE, na wielkiej imprezie na kilkaset osób w Brukseli? Tajską! Jeśli w taki sposób będziemy promowali polską żywność, nigdzie nie dojdziemy. Podczas Expo w Mediolanie w 2015 r. staraliśmy się o zgodę na stanowisko z polską wódką w polskim pawilonie. Przeszliśmy przez wiele instytucji. Nikt jednak nie chciał podjąć decyzji o współpracy, więc ostatecznie Polska była jedynym pawilonem, gdzie nie było alkoholu, a zwiedzający chodzili do Białorusinów, którzy – a jakże – mieli własne stoisko z wódką.

Polska kuchnia ma jednak więcej do zaoferowania niż tylko wódkę czy oscypki.

Proszę wskazać pięć znanych za granicą, chętnie odwiedzanych restauracji z polską kuchnią? No właśnie... Ja też ich nie znam. A ile zna pani restauracji gruzińskich w Polsce? W samej Warszawie znam pięć, libańskie są trzy. Więc o czym mówimy.

Co się wydarzy w promocji żywności w tym roku?

Są plany promocji żywności w kraju i za granicą z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości. Uważam, że to fantastyczny pomysł! Powinniśmy organizować wspólne akcje z producentami całej polskiej żywności, począwszy od warzyw, pieczywa i produktów mleczarskich.

Czy są na to środki?

Nasze stowarzyszenie nigdy nie dostało pieniędzy z funduszy promocji na reklamę polskiej wódki za granicą. Inne branże miały możliwość z nich skorzystać. To przejaw naszego prowincjonalizmu, że wstydem jest promowanie alkoholu.

CV

Andrzej Szumowski jest wiceprezesem Wyborowej od 2003 r., trzy lata później założył Stowarzyszenie Polska Wódka. W 1994 r. został pełnomocnikiem zarządu Agros Holding. Podsekretarz stanu w UKIE, a w latach 2002–2005 doradca ministra spraw zagranicznych. Ukończył Wydział Prawa na UW i podyplomowe studia PR na SGH.

Rz: Celem pana stowarzyszenia jest promowanie polskiej wódki. Czy faktycznie ten trunek potrzebuje wsparcia po tylu latach funkcjonowania na rynku?

Andrzej Szumowski: Tak, ponieważ uważamy, że Polska, kraj, który jest ojczyzną wódki, powinien być z niej dumny i dbać o jej pozycję na świecie. Dzięki naszym staraniom polska wódka została wpisana na listę chronionych oznaczeń geograficznych. Ma też swoją definicję ustawową, więc o tym, kto może stosować oznaczenie Polska Wódka, decyduje już prawo.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Przemysł spożywczy
Polacy oszczędzają i nie marnują żywności
Przemysł spożywczy
Kakao droższe od miedzi. Zyskuje na wartości szybciej niż bitcoin
Przemysł spożywczy
Chude lata dla alkoholi. Uderzyła je akcyza
Przemysł spożywczy
Kakao drożeje szybciej niż bitcoin
Przemysł spożywczy
Wielka Brytania grozi zakazem importu polskiego drobiu z powodu salmonelli