Marcin Piasecki: Marzenie stanie się potrzebą

Miejsce 7.: Fiat Auto Poland, 11.: Daewoo-FSO Motor, 13. – Centrum Daewoo. Czyli motoryzacja trzyma się mocno. Na miejscu 9. mamy najsilniejszego przedstawiciela handlu: Makro Cash and Carry. Nieźle wypada Ruch (miejsce 18.), który traci tylko trzy oczka do KGHM (15.). No i najważniejsze: podium. Numer 1 to Grupa Kapitałowa Polskiego Koncernu Naftowego, dalej Polskie Sieci Elektroenergetyczne i Telekomunikacja Polska.

Publikacja: 14.05.2025 19:34

Marcin Piasecki: Marzenie stanie się potrzebą

Foto: Maciej Zienkiewicz

Tak wyglądała, oczywiście we fragmentach, Lista 500 „Rzeczpospolitej” ćwierć wieku temu, w edycji z roku 2000. To kopalnia wiedzy o polskiej gospodarce i drodze, jaką przeszła ona przez ten czas. Po niektórych firmach nie ma już znaczącego śladu – takich jak Thomson-Polkolor (miejsce 45.). Są też pewne zaskoczenia – hutnictwo na przykład utrzymało się w okolicach miejsca 20. Wówczas reprezentowała je Huta Katowice, teraz – ArcelorMittal. To jasne, że te firmy sporo różni, jednak pogłoski o ekspresowym zwijaniu się branży wydają się nieco przesadzone.

Najważniejsze są jednak trendy, które wynikają z porównania listy 2000 i 2025. Próżno dziś szukać w czołówce znaczącej części przemysłu motoryzacyjnego w postaci wspomnianego Fiata, obecnie części koncernu Stellantis czy Daewoo. Oczywiście, Polska nie miała większego wpływu chociażby na katastrofę Koreańczyków, ale przez tych 25 lat rachunek zysków i strat w produkcji nowych aut wyszedł na minus. I to mimo inwestycji na przykład Volkswagena. Nie można nie zapytać: czy ta historia mogła potoczyć się inaczej?

Polska w ciągu ćwierćwiecza wykonała olbrzymi skok rozwojowy. Tylko że ciągle gonimy świat, a ten nie zamierza czekać

Za to w sposób fascynujący historia potoczyła się w branży handlowej. Firm, które dzisiaj brylują na Liście 500, albo ćwierć wieku temu po prostu nie było, albo pozostawały w fazie biznesowego raczkowania. W gruncie rzeczy przez te lata powstały całe sektory handlu, takie jak dyskonty albo sklepy convenience. No i oczywiście e-commerce, który wtedy właściwie nie istniał, a dzisiaj w najróżniejszych zresztą formach jest solidnie reprezentowany na Liście 500.

Jednak z firmami technologicznymi wiąże się najbardziej dotkliwe poczucie niedosytu dotyczące Listy 500. Skąpo były reprezentowane 25 lat temu i tak pozostało do dziś, mimo niewątpliwych sukcesów pojedynczych podmiotów. Niestety, Lista 500 pozostaje świadectwem tego, że w stosunkowo niewielkim stopniu budujemy gospodarkę opartą na wiedzy. A przecież to jeden z niewielu czynników, który może tworzyć konkurencyjność polskiego biznesu, ponoszącego coraz wyższe koszty pracy, cierpiącego z powodu wysokich cen energii i zmagającego się z przeregulowaniem wszystkiego, co tylko się da regulować.

Warto też spojrzeć na Listę 500 od strony możliwości ekspansji międzynarodowej naszych firm. Znaleźć te, które mogą zawalczyć na obcych rynkach, mają atuty w postaci produktów, technologii czy potencjału intelektualnego. Albo czegoś nie dostrzegam, albo takich spółek na Liście 500 jest mało, bardzo mało.

To prawda, że Polska w ciągu tego ćwierćwiecza wykonała olbrzymi skok rozwojowy. Tylko że ciągle gonimy świat, a ten nie zamierza czekać. Trzeba liczyć na to, że kolejne edycje Listy 500 będą bliższe realizacji marzeń – z mocnym sektorem technologicznym, liderami w produkcji czystej i taniej energii czy na przykład znaczącymi graczami branży obronnej. To jeszcze może marzenia, ale już za chwilę staną się podstawową potrzebą dotyczącą polskiego rozwoju.

Tak wyglądała, oczywiście we fragmentach, Lista 500 „Rzeczpospolitej” ćwierć wieku temu, w edycji z roku 2000. To kopalnia wiedzy o polskiej gospodarce i drodze, jaką przeszła ona przez ten czas. Po niektórych firmach nie ma już znaczącego śladu – takich jak Thomson-Polkolor (miejsce 45.). Są też pewne zaskoczenia – hutnictwo na przykład utrzymało się w okolicach miejsca 20. Wówczas reprezentowała je Huta Katowice, teraz – ArcelorMittal. To jasne, że te firmy sporo różni, jednak pogłoski o ekspresowym zwijaniu się branży wydają się nieco przesadzone.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Dlaczego znika hejt na elektryki
Opinie Ekonomiczne
Agata Rozszczypała: O ile więcej od kobiet zarabiają mężczyźni
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Rodeo po rosyjsku, czyli jak ujeździć Amerykę
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę