Rząd usiłuje uratować wciąż spadający eksport polskiej broni

Sprzedaż polskiego uzbrojenia jest w zapaści. Rząd próbuje to zmienić.

Aktualizacja: 20.09.2016 07:41 Publikacja: 19.09.2016 19:12

Rosomak. Trudno zrozumieć, dlaczego udany transporter dotąd nie zrobił kariery eksportowej.

Rosomak. Trudno zrozumieć, dlaczego udany transporter dotąd nie zrobił kariery eksportowej.

Foto: Fotorzepa, Michał Walczak

Wartość eksportu polskiej broni i wojskowych technologii w zeszłym roku sięgnęła zaledwie 420–430 mln euro. W 2014 roku wyniki były jeszcze słabsze, sprzedaż za granicę nie przekroczyła 395 mln euro. W tym samym czasie porównywalna pod względem potencjału zbrojeniowego Hiszpania zarobiła na eksporcie broni niemal dziesięć razy więcej: ponad 3,7 mld euro. Ten wynik to nie efekt z wyjątkowej przewagi technologicznej hiszpańskich wyrobów, choć rzeczywiście w ofercie eksportowej Madrytu dominuje sprzęt lotniczy.

W naszym przemyśle nie brakuje potencjalnych hitów. To chociażby sprawdzone na wojnach transportery Rosomak, doskonała broń artyleryjska: haubice Krab, samobieżne moździerze Rak, uzbrojenie precyzyjne (przenośne zestawy przeciwlotnicze Grom), elektronika, radary. Cóż z tego, skoro nie potrafimy znaleźć na rodzimy sprzęt zagranicznych kontrahentów.

Lista błędów

Na specyficznych rynkach uzbrojenia przegrywamy na własne życzenie – twierdzi Wojciech Łuczak, wiceprezes Agencji Altair, wydającej pismo „Raport WTO". – Przez lata przemysł pozostawiono samemu sobie, bez wsparcia politycznego za granicą, bez którego nie da się skutecznie eksportować broni – mówi ekspert. Zdaniem Łuczaka to cud, że zbrojeniówka i tak coś sprzedaje w sytuacji, gdy w kraju nie ma ośrodka analitycznego, który systematycznie badałby potrzeby światowych rynków. Brakuje też instytucji koordynującej obrót sprzętem i rozwój technologii wojskowych, czyli urzędu ds. uzbrojenia.

To niejedyne przyczyny braku sukcesów w polskim handlu bronią. Zdaniem wiceministra obrony narodowej Bartosza Kownackiego rynkowe szanse firm przekreślało dotąd fatalne zarządzanie państwowymi spółkami zbrojeniowymi, podczas gdy prywatny przemysł radził sobie lepiej. W czasie niedawnych targów obronnych w Kielcach Kownacki wymieniał grzechy i zaniechania poprzedników: nierozliczony do dziś wart setki milionów złotych czołgowy kontrakt eksportowy do Malezji zastopował możliwości dalszej sprzedaży polskiej broni w tym kraju. Podobna sytuacja jest w Indiach, gdzie niezrealizowana umowa na dostawy wozów zabezpieczenia technicznego dla tamtejszych sił pancernych blokuje inne handlowe przedsięwzięcia na gigantycznym rynku.

Wsparcie państwa

MON twierdzi, że wyciągnął wnioski i zaplanował już znaczące zmiany. Choć oczkiem w głowie MON pozostaje państwowa Polska Grupa Zbrojeniowa, to gdy trzeba będzie udzielić wsparcia rodzimym eksporterom, resort obrony nie będzie czynił rozróżnienia na spółki prywatne i państwowe – zapewnia wiceszef resortu obrony. Rząd już zresztą udzielił rekomendacji eksportowych przy sprzedaży produktów prywatnej ożarowskiej grupy WB Electronics we Francji, WSK Świdnik (z grupy Leonardo), która starała się o rządowe wsparcie w Korei Południowej. – Udzielaliśmy też wsparcia PZL Mielec/Sikorsky-Lockheed Martin – wyliczał Kownacki.

MON zaangażowało się też w przygotowanie eksportu 60 używanych czołgów T-72 do Jordanii i wspiera sprzedaż rosomaków do Kuwejtu oraz na Słowację.

Producenci broni powinni też skorzystać z nowego modelu wspierania eksportu i promocji polskich produktów wprowadzanego przez wicepremiera Morawieckiego i Ministerstwo Rozwoju. Z naszych ambasad znikną np. zbiurokratyzowane wydziały promocji handlu i inwestycji (WPHI), ich rolę przejmą, elastyczniejsze i zmotywowane do walki o zamówienia spółki handlowe. Wiceminister Radosław Domagalski-Łabędzki przekonuje, że przedsiębiorcy będą mogli liczyć nie tylko na wsparcie rządu, profesjonalne doradztwo, dofinansowanie udziału w zagranicznych targach, ale i łatwiejszy dostęp do ubezpieczeń kredytów eksportowych oraz korzystne pożyczki. – Prezesi firm muszą jednak chcieć korzystać z tych instrumentów – zastrzega wiceminister.

Arkadiusz Siwko, prezes PGZ, deklaruje eksportowe przyspieszenie, zwłaszcza na rynkach azjatyckich i południowoamerykańskich. – Prezesi spółek PGZ już wiedzą, że powinni zacząć ekspansję od budowania jakości – mówi.

Wartość eksportu polskiej broni i wojskowych technologii w zeszłym roku sięgnęła zaledwie 420–430 mln euro. W 2014 roku wyniki były jeszcze słabsze, sprzedaż za granicę nie przekroczyła 395 mln euro. W tym samym czasie porównywalna pod względem potencjału zbrojeniowego Hiszpania zarobiła na eksporcie broni niemal dziesięć razy więcej: ponad 3,7 mld euro. Ten wynik to nie efekt z wyjątkowej przewagi technologicznej hiszpańskich wyrobów, choć rzeczywiście w ofercie eksportowej Madrytu dominuje sprzęt lotniczy.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika