W latach 2010–2017 liczba wykroczeń zwiększyła się o ok. 500 tys. Dominują głównie drogowe, jest ich 60 proc. – wynika to z najnowszego raportu Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości. Problem w tym, że część z nich trafia do sądów już i tak przeciążonych. Dwa lata temu padł pomysł, by zajęli się nimi np. asesorzy albo sędziowie pokoju. Konkretnego rozwiązania jednak nadal nie widać.
Autorzy raportu przyjrzeli się konkretnym wykroczeniom, a także jakich jest najwięcej i jak się kończą. Raport podzielili na dwie części: policyjną i sądową.
Okazuje się, że na etapie policyjnym w 2017 r. kończyło się 70 proc. spraw dotyczących wykroczeń drogowych. A to oznacza, że ich sprawcy zostali ukarani mandatem. Taką karę stosowano najczęściej wobec sprawców wykroczeń przeciwko porządkowi i bezpieczeństwu w komunikacji, a najrzadziej wobec sprawców wykroczeń przeciwko porządkowi i spokojowi publicznemu.
Drugą największą grupę wykroczeń na etapie policyjnym stanowią te z ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi – 10 proc. (w 2017 r. było ich 790 tys.). Z kolei udział wykroczeń przeciwko mieniu (drobne kradzieże, niszczenie mienia) nie przekraczał 5 do 6 proc. ogółu.
Czytaj też: