Dlaczego prokuratura odmówiła śledztwa w sprawie "córki leśniczego"

Brak znamion powoływania się względem kogokolwiek na wpływy - tak szef Prokuratury Okręgowej w Warszawie Paweł Blachowski uzasadnił odmowę wszczęcia śledztwa w sprawie rozmowy Jana Szyszki z Mariuszem Błaszczakiem i tajemniczej koperty od "córki leśniczego". Treść uzasadnienia ujawnił Onet.

Aktualizacja: 17.08.2018 10:56 Publikacja: 17.08.2018 10:24

Dlaczego prokuratura odmówiła śledztwa w sprawie "córki leśniczego"

Foto: Youtube

Onet przypomina jak 13 czerwca 2017 roku ówczesny szef resortu środowiska Jan Szyszko podszedł do ówczesnego szefa MSWiA  i wręczył mu kopertę, mówiąc: "To jest taka córka leśniczego. Proszę pana, ona prosiła żebym panu to przekazał. Niech pan to przeczyta". Wtedy Błaszczak zauważył, że jest nagrywany i zwracając się do kamerzysty oświadczył: "A to jest kamera Polsatu". Jan Szyszko to zignorował.

Po ujawnieniu przez Polsat krępującej dla PiS sytuacji, Błaszczak odesłał kopertę Szyszce. Ten zaś zaczął dziwnie się tłumaczyć.  Nigdy nie ujawnił, kim  była nadawczyni listu.

Posłowie PO złożyli donos do prokuratury, ale ta odmówiła wszczęcia śledztwa. Jan Szyszko nawet nie został przesłuchany.

Dziś Onet ujawnia uzasadnienie tej decyzji, podpisanej przez szefa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Pawła Blachowskiego. Przyznaje on w uzasadnieniu, że "załatwienie sprawy oznacza osiągnięcie przez sprawcę pożądanego przez osobę trzecią stanu rzeczy, który mają ułatwić albo wręcz umożliwić posiadane przez sprawcę wpływy". Ale nie w tym przypadku.

- Zachowanie Ministra Środowiska Jana Szyszki należy ocenić jako przekazanie pomiędzy ministrami korespondencji, jedynie z prośbą o zapoznanie się z jej treścią. Ze strony Ministra Środowiska nie wystąpiło żadne oczekiwanie co do pożądanych następstw jakie mają nastąpić po przeczytaniu zawartości wręczonej koperty — uznał Blachowski.

"W opisanym przez zawiadamiających zdarzeniu, trudno dopatrywać się znamion powoływania się względem kogokolwiek na wpływy, podjęcia pośrednictwa w załatwieniu sprawy jak również przyjęcia korzyści majątkowej/osobistej lub jej obietnicy" — czytamy w uzasadnieniu decyzji.

Według prokuratora zachowanie Szyszki było po prostu przekazaniem pomiędzy ministrami korespondencji, jedynie z prośbą o zapoznanie się z jej treścią.

- Co prawda, sposób jej przekazania odbiega od standardowego obiegu dokumentacji, to jednakże nie wypełnia znamion czynu zabronionego. Wszelkie przypuszczenia co do zawartości koperty i łączenie jej przekazania przez Jana Szyszkę z popełnieniem przestępstwa uznać należy za pozbawione racjonalnych podstaw i nieuprawnione — uznał prokurator.

Według niego, z tego właśnie powodu nie było podstaw do wszczęcia śledztwa. A ponieważ śledztwo nie zostało wszczęte, to — ze względów proceduralnych — Szyszko nawet nie został przesłuchany.

Pisaliśmy o tym:

Nie będzie śledztwa ws. listu "córki leśniczego"

Onet przypomina jak 13 czerwca 2017 roku ówczesny szef resortu środowiska Jan Szyszko podszedł do ówczesnego szefa MSWiA  i wręczył mu kopertę, mówiąc: "To jest taka córka leśniczego. Proszę pana, ona prosiła żebym panu to przekazał. Niech pan to przeczyta". Wtedy Błaszczak zauważył, że jest nagrywany i zwracając się do kamerzysty oświadczył: "A to jest kamera Polsatu". Jan Szyszko to zignorował.

Po ujawnieniu przez Polsat krępującej dla PiS sytuacji, Błaszczak odesłał kopertę Szyszce. Ten zaś zaczął dziwnie się tłumaczyć.  Nigdy nie ujawnił, kim  była nadawczyni listu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara