Prof. Hołyst był gościem Tomasza Pietrygi w programie #RZECZoPRAWIE. Próbował odpowiedzieć na pytanie, kim jest zabójca prezydenta Gdańska i dlaczego zabił.
- Sprawcy zabójstw zazwyczaj wybierają warunki pełnej dyskrecji, a Stefan W. wybrał najbardziej spektakularny moment - apogeum koncertu charytatywnego. Przecież mógł zrobić to wcześniej, bo prezydent Adamowicz chodził po mieście z puszką, zbierał datki. Ale wtedy zabójca tego nie zrobił. On chciał pokazać, że zabójstwem tym mści się na państwie, które jego zdaniem go skrzywdziło. Zresztą wykrzykiwał na scenie, że został skrzywdzony poprzez osadzenie w więzieniu. To wskazuje, że on chciał temu zabójstwu nadać charakter polityczny - powiedział ekspert.
- Nie znamy na razie prawdziwego motywu Stefana W., bo on mało mówi o sobie. Chociaż ostatnio podobno mówił, że chciał zabić kogoś z PO, że jest zwolennikiem PiS, ale ja nie nadawałbym jakiegoś szczególnego znaczenia tym wypowiedziom. Moim zdaniem on chciał dokonać takiego czynu, żeby było o nim głośno, żeby o nim mówiono. To mogło być celem samym w sobie. Bo gdyby chciał zabić kogokolwiek, to mógł to zrobić zaraz po wyjściu na wolność.
Czy Stefan W. jest psychicznie chory?
- Na pewno ma zaburzenia moralne i społeczne. Ale trzeba się zastanowić nad jego logiką działania. Jego działanie było logiczne. Racjonalnie planował i zrealizował zbrodnię, zaopatrzył się w nóż wojskowy, przedostał się na scenę. Gdyby on zabił, a potem zgłosił się do policji i powiedział, że nie wie, co się z nim działo, że nie miał świadomości, że zabił, nie rozumiał znaczenia czynu. Wtedy sytuacja byłaby zupełnie inna. Ale tu, chociaż na pewno można mówić o jakimś zaburzeniu, kłóci się sposób jego postępowania z tym wstępnym orzeczeniem, że on cierpi na schizofrenię paranoidalną.