Reforma prokuratury za czasów Zbigniewa Ziobry przyniosła przetasowania kadrowe. Prokuratorzy zlikwidowanej Prokuratury Generalnej trafili do jednostek okręgowych i rejonowych. Chodzić miało o zmianę niewydolnego nadzoru, a nadzorcy mieli wesprzeć śledczych na pierwszej linii.
Czytaj także: Dziś wybita szyba, jutro wybite zęby
Skutkiem zmiany stały się awanse i przesunięcia z prokuratorskich dołów nawet na szczebel centralny, do Prokuratury Krajowej. W efekcie zupełnie inne osoby w centrali i w kraju zajmują się teraz zwalczaniem przestępstw popełnianych z nienawiści rasowej, religijnej, politycznej czy ksenofobii.
Stworzenie struktury do monitorowania takich postępowań to efekt obowiązującej do dziś decyzji prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta i jego wytycznych z 26 lutego 2014 r. Wydał je po ujawnieniu w mediach, że prokurator z Białegostoku, umarzając sprawę o propagowanie faszyzmu przez malowanie swastyki na murze, napisał, że może być ona też rozumiana jako hinduski symbol szczęścia. Skończyło się dymisją szefa jednostki.
– Niezbędne będzie wyznaczenie prokuratorów, którzy zajmą się przestępstwami na tle rasistowskim na zasadzie specjalizacji – sprecyzował Seremet.