– Niezagwarantowanie zatrzymanemu prawa do udziału w posiedzeniu, na którym sąd rozpoznaje zażalenie na jego zatrzymanie, jest niezgodne z konstytucją. Narusza bowiem konstytucyjne standardy jawnego i sprawiedliwego postępowania sądowego, a także prawa do obrony – przesądził we wtorek jednogłośnie Trybunał Konstytucyjny.
– Orzekanie pod nieobecność strony należy traktować jako wyjątek – przypominał sędzia Piotr Pszczółkowski (sprawozdawca). To orzeczenie bardzo ważne dla wielu kierowców i sprawców drobnych wykroczeń (w tym drogowych). I właśnie w takiej sprawie w TK pojawiła się skarga.
Bez dania racji
Podróżującego po Polsce Holendra zatrzymała drogówka za przekroczenie prędkości. Kierowca nie przyznał się do popełnienia czynu i odmówił zapłaty mandatu. W efekcie został zatrzymany i przewieziony do komendy powiatowej policji w celu przeprowadzenia dalszych czynności zmierzających do skierowania do sądu wniosku o ukaranie. Po zatrzymaniu został przesłuchany w obecności obrońcy, a następnie zwolniony. Funkcjonariusze policji sporządzili wniosek do sądu o ukaranie skarżącego za wykroczenie.
Skarżący złożył zażalenie na zatrzymanie. Sąd rejonowy uznał je za oczywiście bezzasadne, a zatrzymanie za zasadne, legalne i prawidłowo wykonane.
Zdaniem kierowcy postanowienie sądu rejonowego wydane na posiedzeniu niejawnym, w którym skarżący nie miał prawa wziąć udziału, narusza jego konstytucyjne prawa i wolności. Skarżący podkreśla, że nie miał szansy na przedstawienie przed sądem argumentów przemawiających za uznaniem jego zatrzymania za nielegalne i niezasadne.