Pod koniec października prokuratura zatrzymała radcę i przedstawiła mu zarzuty. Potwierdza to prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Rzecznik wskazuje, że zgromadzony w toku śledztwa materiał dowodowy dał podstawy do przedstawienia zatrzymanemu zarzutów popełniania przestępstwa z Kodeksu karnego. O jakie przestępstwo dokładnie chodzi? Tego prokuratura nie chce już ujawniać.
- Z uwagi na przedmiot śledztwa, Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie informuje o szczegółach postępowania, stronach bądź uczestnikach postępowania, poczynionych w toku śledztwa ustaleniach oraz zarzutach przedstawionych Ireneuszowi D. – zaznacza prokurator Łapczyński.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy kaliber postawionych Ireneuszowi D. zarzutów jest jednak duży. Nie mają jednak związku z jego działalnością izbową.
W grę wchodzi jednak osoba poszkodowana działaniem mężczyzny.
Prokurator Łapczyński poinformował, że prowadzący śledztwo po przesłuchaniu prawnika skierował do sądu wniosek o aresztowanie podejrzanego na 3 miesiące. Sąd uwzględnił ten wniosek 31 października.
W środę stołeczna izba radcowska odwołała Ireneusza D. z funkcji wicedziekana rady. Dziekan Włodzimierz Chróścik nie odnosi się wprost, czy decyzja wiąże się z problemami z prawem radcy. - Ireneusz D. został odwołany przez radę z uwagi na to, że sprawy osobiste uniemożliwiają mu sprawowanie funkcji – mówi nam dziekan Chróścik.
Pomimo odwołania z funkcji wicedziekana Ireneusz D. wciąż pozostaje członkiem rady warszawskich radców.
Pomimo odwołania z funkcji wicedziekana Ireneusz D. wciąż pozostaje członkiem rady warszawskich radców. Z tego stanowiska może odwołać go zgromadzenie delegatów, prawnik może też zrezygnować sam. Mimo postawionych zarzutów i przebywania w areszcie Ireneusz D. wciąż także figuruje w rejestrze radców prawnych jako prawnik wykonujący zawód. Pion dyscyplinarny czeka bowiem na informacje z prokuratury, by móc podjąć stosowne kroki.