W czwartek minie termin, w którym prezydent Andrzej Duda ma podjąć decyzję co do ustawy o działach administracji rządowej. Ustawa wprowadza zmiany, które są efektem rekonstrukcji rządu oraz ustaleń politycznych w ramach Zjednoczonej Prawicy. Jak przyznał sam Andrzej Duda w rozmowie z Interią.pl, ma wątpliwości co do tej ustawy.
Prezydent już w grudniu 2020 roku sygnalizował, że nie podoba mu się pomysł przeniesienia nadzoru nad leśnictwem do resortu rolnictwa. Jak słyszymy, to tylko jeden z punktów ustawy kontrowersyjny dla Pałacu Prezydenckiego.
Jeśli weto rzeczywiście stanie się faktem, to będzie to pierwsza tak oficjalnie zarysowana różnica między Pałacem Prezydenckim a Zjednoczoną Prawicą od czasu udanej kampanii prezydenckiej w połowie ubiegłego roku. Prezydent sygnalizował też wcześniej swój jednoznaczny sprzeciw wobec „piątki dla zwierząt" i w kuluarach pojawiła się groźba weta, ale ostatecznie ustawa nie trafiła na jego biurko, bo po poprawkach Senatu została „zamrożona" w Sejmie. „Piątce" sprzeciwiała się też grupa posłów i senatorów PiS.
Będą konsekwencje
Nasi rozmówcy z PiS liczą się z tym, że rok 2021 rozpocznie się od prezydenckiego weta dla ważnej ustawy, której nowelizacji nigdy wcześniej nie budziły większych politycznych kontrowersji. – To ustawa porządkująca prace państwa, ale prezydent odczuwa, że po pół roku drugiej kadencji musi jakoś politycznie pokazać swoją obecność – mówi nam dobrze zorientowany rozmówca z Nowogrodzkiej. W siedzibie PiS komentowane są też zmiany w Kancelarii, w których zastępcą jej szefa został były wojewoda małopolski Piotr Ćwik, który jest kojarzony z byłą premier Beatą Szydło, szefową sztabu prezydenta w kampanii w 2015 roku. Weto będzie miało polityczne konsekwencje dla relacji prezydenta z PiS. A o nieformalnym sojuszu prezydenta z byłą premier wiadomo nie od dziś. Szydło była m.in. w sztabie drugiej kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy i odpowiadała za sprawy programowe.
Prezydent w tym tygodniu ogłosił inne zmiany w swojej Kancelarii. Sceptycyzm w partii rządzącej budzi m.in. to, że Krzysztof Szczerski ma zbudować i pokierować Biurem Polityki Międzynarodowej, które w swoim założeniu będzie miało lepiej koordynować inicjatywy zagraniczne Pałacu Prezydenckiego. W PiS jest sceptycyzm co do tego, czy to biuro powstanie, nie wspominając już o pytaniach, czy jego powołanie ma sens z punktu widzenia logiki działania państwa.