Carles Puigdemont dał w tym tygodniu za wygraną. Przebywający na zesłaniu w Brukseli lider secesjonistów, który jako przewodniczący rządu regionalnego organizował w 2017 r. nielegalne referendum o zerwaniu z Hiszpanią, ogłosił, że występuje z Demokratycznej Europejskiej Partii Katalońskiej (PeDeCat), bo nie jest w stanie dłużej firmować jej polityki. Ugrupowanie w coraz większym stopniu dystansuje się od strategii „inteligentnej konfrontacji” z Madrytem, jaką próbuje mu narzucić Puigdemont.
Bo też plan skuteczny nie jest. Sondaż przeprowadzony przez związane z katalońskim rządem regionalnym Centrum Badań Opinii Publicznej (CEO) podał, że poparcie dla budowy odrębnego państwa spadło do 42 proc., najmniej, od kiedy instytut prowadzi badania w tej sprawie. Utrzymania prowincji w Hiszpanii chce 50,5 proc., choć jednocześnie 78,3 proc. ankietowanych „zdecydowanie” lub „raczej” oczekiwałoby przeprowadzania referendum w tej sprawie (Madryt nie zgadza się na takie głosowanie, chyba że za zgodą Kortezów). Partie niepodległościowe są też na granicy utraty większości w parlamencie regionalnym w wyborach, które zostaną przeprowadzone na przełomie tego i przyszłego roku.
Oriol Junqueras, przywódca drugiego obok PeDeCat największego ugrupowania secesjonistycznego Lewica Republikańska, trzy lata temu wspierał Puidgemonta w przeprowadzeniu referendum. Nie uciekł jednak później za granicę: został skazany na 13 lat więzienia. Mimo to obrał zupełnie inną strategię działania: „inteligentnych negocjacji” z Madrytem.
– Junqueras doszedł do wniosku, że paraliż polityczny zniechęca Katalończyków do idei niezależnego państwa. To przekonanie wzmocniło jeszcze doświadczenie pandemii. Okazało się, że w obszarze, w którym kompetencje wspólnot autonomicznych są bardzo szerokie, kataloński rząd regionalny nie daje rady – mówi „Rzeczpospolitej” Oriol Bartomeu, politolog z Uniwersytetu w Barcelonie.
Junqueras poparł w Kortezach lewicowy rząd Pedro Sáncheza, w skład którego wchodzi umiarkowana, socjalistyczna PSOE i radykalny Podemos. W zamian hiszpański premier zgodził się na negocjacje nad dalszym poszerzeniem autonomii Katalonii, w szczególności w obszarze podatków. Te rozmowy z powodu pandemii zostały wstrzymane.