Według Onetu, były już wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak miał inspirować internautkę Emilię S. do prowadzenia działań mających na celu dyskredytację co najmniej 20 sędziów krytycznych wobec reform wymiaru sprawiedliwości prowadzonych przez PiS. Piebiak, a także jego współpracownik Jakub Iwaniec, mieli m.in. dostarczać internautce adresy, numery telefonów i informacje dotyczące życia osobistego sędziów.
– To jest obraz demoralizacji władzy, zepsucia. Wykorzystania instytucji państwowej, urzędników państwowych, ich możliwości, które daje praca w Ministerstwie Sprawiedliwości do polityki nienawiści, do szkalowania sędziów - powiedział w Tok FM przewodniczący PO Grzegorz Schetyna. - Porównałbym do tego, co działo się kiedyś, tzn. do takiej bolszewickiej metody niszczenia ludzi - dodał.
Schetyna mówił też, że pamięta, jak Łukasz Piebiak pouczał polityków PO na posiedzeniach komisji sprawiedliwości w Sejmie oraz jak obrażał opozycję na plenarnych posiedzeniach, "odpowiadając na interpelacje i pytania z pogardą w stosunku do posłów opozycji".
Według przewodniczącego PO, "w normalnym standardzie kraju zachodniego" po sprawie Piebiaka rząd "miałby kłopot z utrzymaniem się" i doszłoby do "szerokich dymisji".
- A widzę, że następuje po prostu ucieczka od odpowiedzialności - stwierdził Schetyna. Jego zdaniem, PiS uważa, że jeszcze tydzień i sprawa ucichnie, "nic się nie stanie, nie będzie konsekwencji".