Deklaracja prezydenta Andrzeja Dudy, że mocno skłania się do zawetowania nowej ordynacji do PE, została w PiS przyjęta spokojnie. Platforma i N. nie mają jednak zaufania do intencji prezydenta, który w rozmowie z „DGP” mówił o tym, że nowa ordynacja eliminuje mniejsze ugrupowania i przez to ogranicza dostęp Polaków do Parlamentu Europejskiego. PSL deklaruje zaś chęć współpracy.
Na ogłoszenie decyzji głowa państwa nie ma za dużo czasu. 15 sierpnia to dzień Święta Wojska Polskiego, a później Andrzej Duda udaje się w wielodniową podróż do Australii. Opozycja uznaje, że weto jest praktycznie przesądzone, chociaż nie z przyczyn, o których w wywiadzie mówi sam prezydent Duda.
– PiS przestraszyło się, że dojdzie do jeszcze szerszego porozumienia opozycji niż tylko Koalicja Obywatelska. I jednocześnie Jarosław Kaczyński zażegnał już ryzyko powstania listy Rydzyka i Macierewicza, więc zmiana ordynacji przestała być mu potrzebna. Co nie zmienia faktu, że ten projekt psuł demokrację – mówi „Rzeczpospolitej” Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej.
Opozycja nie wierzy też, że spodziewana decyzja prezydenta Dudy oznacza jego konflikt z obozem władzy.
– Jeżeli ta ustawa zostanie zawetowana, to sam rezultat będzie dobry dla obywateli. Będę się z tego cieszył. Ale intencje prezydenta nie są szczere, nie są spójne z tym, co mówi. On jest małym trybikiem w aparacie PiS. Kiedyś prezydent zawetował ustawy sądowe, przeprowadził negocjacje i podpisał takie same ustawy. Teraz może być podobnie – mówi z kolei Mariusz Witczak z Platformy Obywatelskiej.