Reklama
Rozwiń

Jan Bończa-Szabłowski: Serwus, Madonna

Od momentu, kiedy gaśnie światło i wchodzę na scenę, jestem cała dla swej publiczności. Absolutnie do końca. Uważa pan, że samo moje śpiewanie, to, co proponuję i wykonuję najlepiej, jak potrafię, to za mało, aby mnie pokochać. Jeszcze trzeba wiedzieć, co jadam na śniadanie albo z kim – odpowiedziała przewrotnie Edwardowi Miszczakowi w 1998 r. w rozmowie dla TVN, w jednym z nielicznych wywiadów, jakich udzieliła.

Aktualizacja: 23.08.2020 08:11 Publikacja: 21.08.2020 00:01

Jan Bończa-Szabłowski: Serwus, Madonna

Foto: Plus Minus

Zmarła niedawno Ewa Demarczyk mocno zrosła się ze swoimi piosenkami, bo miało się wrażenie, że w każdej ze swych bohaterek odnajdywała cząstkę siebie, swej niezwykłej osobowości i swego burzliwego życia. Każdej wykonywanej piosence dodawała skrzydeł, skrzydeł Czarnego Anioła. Dziś już mało kto pamięta, że wcale nie była pierwszą wykonawczynią Tuwimowego „Grande Valse Brillante", że Zygmunt Konieczny napisał doń muzykę dla swego przyjaciela Mieczysława Święcickiego, który ściągnął go do Piwnicy pod Baranami. Ale dopiero Demarczyk wydobyła z tej opowieści cały dramatyzm i prawdę, rzucając na kolana publiczność i krytyków. Warto przypomnieć, że tego zachwytu na początku wcale nie podzielali spadkobiercy Tuwima. Nie chodziło im oczywiście o jakość wykonania, ale o fakt, że zmienił się podmiot opowieści. Opisywana przez Tuwima madonna przemówiła teraz w swoim imieniu.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Reklama
Plus Minus
Marchwicki nie był Wampirem z Zagłębia – przekonują i idą do Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Plus Minus
Trzeci sezon „Squid Game”. Był szok i rewolucja, została miła zabawka
Plus Minus
Jeszcze jedna adaptacja „Lalki”. Padnie pytanie o patriotyzm, nie o feminizm
Plus Minus
„Strefa gangsterów” – recenzja. Guy Ritchie narzuca serialowi wybuchowy rytm
Plus Minus
„Mesos”: Szare komórki ludzi pierwotnych
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama