Tomasz Terlikowski, publicysta komentujący na co dzień politykę personalną Stolicy Apostolskiej, dokumenty podpisywane przez papieża Franciszka, i tonujący niepokój katolików wobec zmian dyscypliny kościelnej w wypadku przekroczeń szóstego przykazania, wystąpił ostatnio w roli krytyka literackiego, który podsumowuje „teologię" znanego z prawicowych przekonań pisarza. I odsłonił się jako niespodziewanie wnikliwy znawca zawartości ideowej dzieł Jarosława Marka Rymkiewicza. Autor „Łże-proroka Polaków" („Plus Minus", 4–5 czerwca 2016) specjalizuje się od lat w problematyce Kościoła, zwłaszcza ekumenizmu – tego, którego wykładnia znajduje się w dokumentach ostatniego Soboru i jaki praktykowany jest zgodnie „z duchem" Soboru.
Diagnoza Terlikowskiego dotycząca otchłani mroków duchowych, jakie spowijają twórczość jednego z największych mistrzów współczesnej polskiej literatury, i jego konsekwentnej postawy moralnej – czy właśnie „religijnej", co autor stara się wykazać – która wydaje się apoteozą pierwotnej natury człowieka, zwłaszcza zaś zemsty i ciemnych instynktów właściwych raczej żywiołowi etnicznemu niż narodowemu, jest godna uwagi.
Kult papieża Polaka
Jarosław Marek Rymkiewicz nie jest jednak jedynym człowiekiem w Polsce – jakby (pośrednio) wynikało z tekstu Tomasza Terlikowskiego – który z tak wielkim powodzeniem odwołuje się dziś do neopogańskich teorii. Jedna z nich nosi miano tradycji pierwotnej, a jej najbardziej cenionymi przez młodą inteligencję głosicielami są Julius Evola i René Guénon. („Evola, »Rzymianin«, »arystokrata ośnieżonych szczytów«, »herold Tradycji i nieprzejednany wzgardziciel współczesnego świata«, »człowiek stojący wśród ruin«... Evola został przedstawiony jako zbawiciel, mistrz, budziciel sumień, którego egzystencja była »naznaczona dumną prawością starożytnych Rzymian, sensem honoru i walki, które liczni uważali za pogrzebane wraz z wielkimi cesarskimi marzeniami«. Ani słowa o jego antychrześcijaństwie, o moralnych perwersjach, o tchnącym nienawiścią pogaństwie, o ezoterycznych, magicznych praktykach..." – czytamy w krytycznym opracowaniu pióra prof. Paola Taufera).
Niewątpliwie jednak Jarosław Marek Rymkiewicz jest najbardziej dziś znanym w Polsce apologetą tego sposobu ujmowania odwiecznych pytań o sens istnienia i powołanie człowieka (Polaka) na ziemi. Warto jednak zauważyć, że nawiązująca do tej teorii kultura i mentalność jest dziś zaskakująco mocno w naszym kraju rozpowszechniona, niezależnie od znajomości dzieł poety z Milanówk. I ta powszechność właśnie musi zastanawiać, biorąc pod uwagę długość pontyfikatu Jana Pawła II i późniejszy kult papieża Polaka.
Warto zapytać, czy mentalność ta nie jest właśnie bardziej zjawiskiem wyrastającym z kryzysu religijnego, jaki po ostatnim Soborze ogarnął szerokie rzesze ludzi ochrzczonych, niż czymś wyrosłym na gruncie lektur poezji i esejów. Trudno się bowiem zgodzić z tezą Tomasza Terlikowskiego, że istnieje niebezpieczeństwo rozprzestrzeniania się jej w wyniku studiowania dzieł autora „Wieszania", i z tego powodu „obóz prawicowy" powinien zachować czujność, nie dać się wodzić na „antycywilizacyjne" manowce.