Czy ponowoczesność przetrwa Covid-19

Istnieje wspólna cecha wielu zmian, które zachodzą w Polsce po 1989 roku. Szczególnie przyspieszyły w ostatnich latach, wraz ze wzrostem zamożności. We wsiach i miasteczkach, gdy powstały już place zabaw i siłownie na świeżym powietrzu, władze lokalne zaczęły budować wiaty i miejsca do organizacji pikników. Jednym z największym fenomenów Warszawy są bulwary wiślane, które władze miasta specjalnie wyremontowały – latem działają tam dziesiątki barów, restauracji, klubów. Na ulicach wielu polskich miast parę lat temu małe zakłady rzemieślnicze czy małe rodzinne sklepiki wyparte zostały przez placówki bankowe. Ale ostatnie dwa, trzy lata to wielki odwrót instytucji finansowych – zamiast nich powstają kawiarnie, bary czy restauracje.

Publikacja: 20.03.2020 17:00

Czy ponowoczesność przetrwa Covid-19

Foto: Rysuje mirosław owczarek

Coraz popularniejsze stają się też święta ulic, dzielnic czy rejonów. Podczas święta stołecznej Saskiej Kępy policja wstrzymuje ruch główną jej ulicą, by oddać ją we władanie świętującym. A szkoły publiczne organizują rodzinne pikniki zamiast nudnej akademii, na których występują uczniowie, a potem wszyscy odwiedzają stoiska przygotowane przez poszczególne klasy. Można zjeść ciasto i wypić kawę, wziąć udział w loterii, wymienić używane książki.




Co łączy to wszystko? Chęć bycia razem, wspólnego spędzania czasu wolnego. Im jesteśmy bogatsi, im bardziej jesteśmy zamożnym postprzemysłowym społeczeństwem, tym bardziej świadomie myślimy właśnie o czasie wolnym. Bycie razem staje się jedną z podstawowych form życia. Istotą wspólnoty staje się wspólne spędzanie czasu. Podczas religijnych uroczystości jesteśmy razem. Patriotyzm również celebrujemy wspólnie – a to śpiewając w południe 11 listopada hymn, a to oglądając pokazy sztucznych ogni, słuchając koncertów czy biorąc udział w marszach.

Media społecznościowe dobrze rozpoznały tę potrzebę, ale nie wypełniły jej w całości. Bo przerabianie kolejnych hal targowych na miejsca spotkań, tworzenie współdzielonych biur do tzw. coworkingu itp. wciąż cieszy się powodzeniem.

Koronawirus uderzył w to najczulsze miejsce. Kwarantanny, zalecenia spod znaku izolacji milionów osób biją w tę naszą potrzebę, by być razem. Powszechny nawyk wspólnego spędzania czasu doprowadził do fatalnych skutków we Włoszech, Francji czy Hiszpanii. Gdy jednak liczby, suche jak kaszel chorego na Covid-19, pokazały, że prowadzić to może do katastrofy, również południowcy zastosowali drakońskie metody, wprowadzając stan wyjątkowy, zamykając kawiarnie, restauracje, każąc być osobno.

Dlatego koronawirus uderza w jądro naszej cywilizacji, ale też w samo centrum polskiej ponowoczesności. Przez 30 lat wytworzyliśmy nowe nawyki, które dziś poddawane są poważnej próbie. Epidemia odbiera sens nie tylko stołecznym bulwarom nadwiślańskim (czy jest sens pić piwo z przyjaciółmi, jeśli trzeba zachowywać od siebie minimum półtorametrowy dystans, a zdaniem niektórych nawet czterometrowy?), odbiera też sens wszelkim centrum handlowym, halom targowym zamienionym w miejsca pełne jadłodajni, kawiarni i sklepików z ekożywnością. Odbiera sens całym dzielnicom, które przerobiono właśnie z myślą o modzie na wspólne spędzanie czasu – warszawskim Powiślu i Saskiej Kępie czy krakowskim Kazimierzowi i Podgórzu.

Czy nasza postkomunistyczna, postindustrialna ponowoczesność się z tego podniesie? Czy po zakończeniu narodowej kwarantanny wrócimy w utarte koleiny, czy może pozostaną w nas na dziesięciolecia blizny, które sprawią, że nasza cywilizacja pójdzie w innym kierunku? 

Coraz popularniejsze stają się też święta ulic, dzielnic czy rejonów. Podczas święta stołecznej Saskiej Kępy policja wstrzymuje ruch główną jej ulicą, by oddać ją we władanie świętującym. A szkoły publiczne organizują rodzinne pikniki zamiast nudnej akademii, na których występują uczniowie, a potem wszyscy odwiedzają stoiska przygotowane przez poszczególne klasy. Można zjeść ciasto i wypić kawę, wziąć udział w loterii, wymienić używane książki.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Derby Mankinka - tragiczne losy piłkarza Lecha Poznań z Zambii. Zginął w katastrofie
Plus Minus
Irena Lasota: Byle tak dalej
Plus Minus
Łobuzerski feminizm
Plus Minus
Latos: Mogliśmy rządzić dłużej niż dwie kadencje? Najwyraźniej coś zepsuliśmy
Plus Minus
Jaka była Polska przed wejściem do Unii?
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO