W tym czasie na górze odbyło się pilne spotkanie Siewcy z 12 doradcami, na którym mnie nie było. O jego przebiegu zostałem jednak poinformowany, bo dotyczyło ono Was i mnie. Uznano, że sprawy nie idą w dobrym kierunku, a ja nie mam już na Was prawie żadnego wpływu. Postanowiono zatem, że na 40 dni mam zamieszkać pośród Was, by z bliska, a nie z wyżyn niebieskich, obserwować Wasze poczynania.
List ten piszę w przerwie między pakowaniem walizki a załatwieniem sobie lokum. Na pewno nie skorzystam jednak z gościnności żadnego z Was. Znając Was, zapewne oskarżylibyście mnie o to, że sprzyjam którejś ze stron Waszego sporu i wykorzystywalibyście ten fakt do walki między sobą. Często bowiem w złych kontekstach przywołujecie słowa Pawła – tego, co pod Damaszkiem wzrok stracił – który do swoich braci w Rzymie pisał, że jeśli Pan jest z nimi, to któż przeciwko nim. Na wykorzystywanie tych słów do walk między Wami pozwolić nie mogę.
W listach do Was często przywołuję słowa Siewcy sprzed dwóch tysięcy lat. Czasem daję Wam pod rozwagę myśli któregoś z doradców. Zdarzało się, że prosiłem Was o namysł nad wskazówkami, których dostarcza następca Siewcy. Tak też chciałbym zrobić i dziś. Przed kilkoma dniami stwierdził on, że prawdziwym „skandalem jest mówienie jednej rzeczy i robienie drugiej, podwójne życie we wszystkim". Wielu z Was twierdzi, że jest żarliwymi katolikami, bo chodzicie na msze, należycie do przeróżnych stowarzyszeń itp. Ale z drugiej strony nie jesteście sprawiedliwi wobec podległych Wam pracowników, prowadzicie brudne interesy. Nie inaczej postępujecie w życiu politycznym. Wydaje się, że celem jest tylko zniszczenie przeciwnika. Uważacie, że tylko Wy macie patent na mądrość, a inni powinni się Wam podporządkować.
Jestem pewien, że każdy z Was powie: „ja tak nie postępuję, to on" i oskarżycielskim gestem wskażecie kogoś innego. To jest właśnie podwójne życie. Zastanówcie się przez moment nad sobą. Czy naprawdę w obozie Waszych przeciwników nie ma ludzi uczciwych i prawych, z którymi da się normalnie pracować? Są. Tyle że trzeba ich znaleźć i zacząć rozmawiać. Nie jest sztuką wycięcie wszystkich w pień. Pamiętacie, że Siewca kazał miłować swoich nieprzyjaciół?
Czekacie zapewne na to, że słowa moje podeprę przykładami. Że hipokrytów będę szukał w obozie Jarosława, Grzegorza, Ryszarda czy Władysława i wymienię ich imiona. Dziś nie wskażę Wam jednak nikogo. Dlaczego? Bo w każdym obozie aż roi się od tych, którzy podwójne życie prowadzą.