Wśród filmów, które dostały nominację w kategorii „najlepszy film”, jest również „Czwarta władza”. Steven Spielberg przywołał tu starcie właścicielki „Washington Post” z administracją Richarda Nixona, To hołd złożony jednej z najważniejszych wartości demokracji: wolności słowa i niezależności prasy.
Wśród najbardziej uhonorowanych obrazów jest też „Dunkierka” Christophera Nolana, historia ewakuacji wojsk brytyjskich otoczonych przez siły niemieckie w okolicach Dunkierki. Film nie o bohaterstwie, lecz o tragizmie wojny, śmierci, piekle, o potwornym strachu i woli życia – instynktownej, niemal zwierzęcej. To film-ostrzeżenie.
Tegoroczne nominacje świadczą o tym, że akademicy nie pozostają obojętni na niepokoje świata. Zmienia się też geografia filmowa. Oscary przestają być własnością wielkich studiów. To już nie jest wyłącznie wyścig po promocję (czytaj: pieniądze). Od kilku lat członkowie Akademii szukają dzieł wartościowych i często niebanalnych, idących pod prąd, głosują na kino niezależne.
W tym roku wśród tytułów nominowanych do głównej nagrody znalazły się m.in. „Lady Bird” Grety Gerwig, „Tamte dni, tamte noce” Luki Guadagnoino czy „Nić widmo” Andersona. Wszystkie te filmy razem wzięte zarobiły w kasach amerykańskich kin mniej niż „Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi” w jeden weekend otwarcia. Ale za to ich twórcy mówią o inności, niełatwym dojrzewaniu albo – jak Guadagnino – o miłości: wielkim urzeczeniu sobą dwóch mężczyzn.
Na liście nominacji zwraca też uwagę obecność w kilku kategoriach filmu „Mudbound”, wyprodukowanego przez Netflix. Choć organizatorzy wielkich festiwali, przede wszystkim canneńskiego wymagają, by filmy ubiegające się o Złotą Plamę miały potem dystrybucję kinową, Netfliksu nie da się lekceważyć. Ta firma przyciąga wybitnych artystów i finansuje nietuzinkowe, ambitne produkcje.
W kategoriach aktorskich najciekawszy będzie zapewne pojedynek między geniuszem Danielem Day-Lewisem („Nić widmo)” i Gary’m Oldmanem jako Winston Churchill („Czas mroku”). Wśród pań wszystkie aktorki, łącznie z Meryl Streep, zostawia daleko w tyle Frances McDormand, która stworzyła niezwykłą kreację w „Trzech billboardach... ”.
Wśród filmów nieangielskojęzycznych zwraca uwagę brak niedawnego laureata Złotego Globu, „W ułamku sekundy” Fatiha Akina. Szansę na Oscara zachowały trzy inne filmy europejskie: „Niemiłość” Andrieja Zwiagincewa, „The Square” Rubena Ostlunda, „Dusza i ciało” Ildikó Enyedi (wszystkie opowiadające o zagubieniu współczesnego mieszkańca Zachodu) oraz piękny film o prawie do miłości i inności „Fantastyczna kobieta” Argentyńczyka Sebastiana Lelio i znakomita „Zniewaga” Libańczyka Ziada Doueriego. To kolejna opowieść o podzielonym świecie.
Kolejny – po Europejskiej Nagrodzie Filmowej i nominacji do Złotego Globu – wielki sukces odniosła pełnometrażowa animacja „Twój Vincent”. Dorota Kobieli i Hugh Welchmana próbująca, wyjaśnić zagadkę śmierci i ostatnich dni van Gogha, ale też zbliżyć się do jego geniuszu, zachwycili nieprawdopodobną techniką. Zrealizowali pierwszy na świecie film „namalowany” farbą olejną, na dodatek w stylu obrazów van Gogh. 125 malarzy z całego świata przygotowało 65 tysięcy malowanych klatek. Rywalizację o Złoty Glob polsko-brytyjska para przegrała z animacją „Coco” Lee Unkricha, której twórcy przywołują meksykańską tradycję Dnia Zmarłych. Teraz konkurencja zaczyna się od nowa. Za „Coco” stoją ogromnie pieniądze i wpływy Pixara, ale „Twój Vincent” nie jest bez szans.