Hipoteka po rozwodzie - Mariusz Korpalski o problemie zadłużonych byłych małżonków

Lepiej nie być właścicielem gdy bank jest wierzycielem.

Aktualizacja: 05.10.2019 14:29 Publikacja: 05.10.2019 00:01

Hipoteka po rozwodzie - Mariusz Korpalski o problemie zadłużonych byłych małżonków

Foto: Adobe Stock

Sytuację, w której małżonkowie się rozwodzą, a kredyt wzięty na sfinansowanie domu nie jest spłacony Sąd Najwyższy oceniał ostatnio dwukrotnie. Najpierw w uchwale składu siedmiu sędziów z 27 lutego 2019, III CZP 30/18, a następnie w uchwale z 28 marca 2019, III CZP 21/18. W obu uchwałach Sąd Najwyższy doszedł, co do zasady, do podobnego wniosku: wpis hipoteki nie wpływa na ocenę wartości nieruchomości przyznawanej jednemu z byłych małżonków w ramach podziału majątku. Taki wniosek niestety nie służy optymalnemu wyważeniu uprawnień byłych małżonków do dzielonego majątku i promuje pasywność w spłacie zobowiązań kredytowych.

Najmniejszy problem jest w sytuacji, w której jeden z byłych małżonków otrzymuje nieruchomość z obowiązkiem spłaty drugiego małżonka. Jeżeli drugi małżonek zaprzestaje spłaty kredytu, tak że całą ratę kredytu spłaca pierwszy małżonek, powstaje po jego stronie roszczenie regresowe z tytułu rozliczeń między dłużnikami solidarnymi, którzy zaciągnęli zobowiązanie dotyczące ich wspólnego mienia (art. 370 k.c.). Takie roszczenie regresowe pierwszego małżonka podlega potrąceniu z ww. roszczeniem drugiego małżonka o spłatę.

Czytaj też:

Co się dzieje z hipoteką po rozwodzie

Kredyt hipoteczny a podział majątku po rozwodzie

SN: dzieląc majątek po rozwodzie nie uwzględnią kredytu hipotecznego

Podział majątku po rozwodzie: miłość na kilka lat, kredyt na zawsze

Większy problem występuje w sytuacji, gdy dochodzi do podziału majątku bez obowiązku spłat, np. gdy każdy z byłych małżonków otrzymuje jedną nieruchomość. Załóżmy, że jeden z byłych małżonków otrzymuje nieruchomość obciążoną hipoteką, a drugi - wolną od obciążeń. Jeżeli teraz drugi małżonek zaprzestaje spłaty kredytu, a całą ratę kredytu spłaca pierwszy, to ten uzyskuje wprawdzie roszczenie regresowe, ale nie ma go z czym potrącić. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której drugi małżonek obciążył uzyskaną w wyniku podziału nieruchomość hipoteką. W razie braku innych składników majątku, zaspokojenie roszczeń regresowych pierwszego małżonka może zostać udaremnione.

Sytuacji takiej można by uniknąć przyjmując, że istnienie hipoteki ma wpływ na ustalenie wartości nieruchomości wchodzącej w skład majątku dzielonego między byłych małżonków.

W przykładzie pierwszym, w którym w skład dzielonego majątku wchodzi jedna nieruchomość, jest ona przydzielana jednemu małżonkowi, ale bez obowiązku spłaty, gdyż po odjęciu od wartości nieruchomości wartości hipoteki pozostaje wartość zero. Jeżeli w takiej sytuacji małżonek pierwszy spłaca kredyt, to „inwestuje" on w zwolnienie nieruchomości, która została mu przyznana. Jeżeli zaś pierwszy małżonek uchylałby się od spłat i drugi małżonek byłby zmuszony spłacać kredyt, to należałoby przyjąć, że nabywałby on zabezpieczenie hipoteczne w zakresie spłat na zasadzie analogicznego zastosowania konstrukcji wstąpienia w prawa zaspokojonego wierzyciela (art. 518 k.c.). Analogia jest tu konieczna, gdyż przepis stanowi o spłacie cudzego długu, podczas gdy drugi małżonek spłaca własny dług kredytowy, chociaż działa w interesie pierwszego małżonka jako właściciela nieruchomości.

W przykładzie drugim, w którym w skład dzielonego majątku wchodzą dwie nieruchomości, są one przydzielane po jednej dla każdego z dwóch małżonków. Jednak z uwagi na uwzględnienie wartości hipoteki w wycenie pierwszej nieruchomości jej wartość wynosi zero. W konsekwencji, na drugim małżonku, otrzymującym nieruchomość wolną od obciążeń hipotecznych, ciąży obowiązek spłaty pierwszego. Oczywiście obowiązek ten obejmuje połowę wartości przyznanej mu nieruchomości. Jeżeli w takiej sytuacji małżonek pierwszy spłaca kredyt, to „inwestuje" on w zwolnienie nieruchomości, która została mu przyznana. Natomiast, gdy uchyla się od spłat i drugi małżonek jest zmuszony spłacać kredyt, to może on: po pierwsze potrącić zobowiązanie do spłaty z roszczeniem regresowym, po drugie pozostałej po potrąceniu części roszczenia regresowego dochodzić od pierwszego małżonka. Analogicznie zastosowana ww. konstrukcja podstawienia (art. 518 k.c.) pozwala na zabezpieczenie roszczenia drugiego małżonka przez wstąpienie w prawa wierzyciela hipotecznego.

Wydaje się, że Sąd Najwyższy zbyt formalistycznie potraktował zasadę, zgodnie z którą pasywa nie są przedmiotem podziału. Oczywiście sąd działowy nie jest władny wskazać ze skutkiem wobec wierzyciela, kto pozostanie jego dłużnikiem po podziale. Nie ma jednak przeszkód, żeby w relacji dwustronnej między byłymi małżonkami ustalić zasady spłaty zobowiązań. Wskazuje na to choćby istnienie konstrukcji umowy o zwolnienie dłużnika z obowiązku świadczenia (art. 392 k.c.). W takiej sytuacji, spłata kredytu przez małżonka otrzymującego nieruchomość obciążoną hipoteką zabezpieczającą ten kredyt nie rodziłaby roszczeń regresowych. Sytuacja taka jest dopuszczona w przepisach o rozliczeniach dłużników solidarnych (art. 376 § 1 zd. 1 k.c.).

Sama możliwość dochodzenia roszczeń regresowych przez małżonka obejmującego obciążoną nieruchomość od drugiego małżonka nie oznacza, że roszczenia takie mogą być dochodzone skutecznie. Dobrze, że SN wskazał, że art. 618 § 3 k.p.c. nie stoi na przeszkodzie dochodzeniu tych roszczeń. Szkoda jednak, że nie zauważył, że bardzo często będzie to możliwość złudna, gdyż na podstawie wydanego wyroku pierwszy małżonek nie uzyska zaspokojenia. W konsekwencji, uwzględnianie wartości hipoteki przy podziale majątku, tak jak to się dzieje w przypadku służebności lub dożywocia, lepiej odpowiadałoby funkcji społecznej jaką pełnią i hipoteka, i podział majątku.

Prawo powinno rozwiązywać istotne problemy społeczne, a nie tworzyć konstrukcje prawne tworzące iluzoryczne uprawnienia. Ze wskazanych uchwał SN płynie niestety przesłanie, zgodnie z którym lepiej unikać obejmowania nieruchomości obciążonej hipoteką bankową, gdyż nakłady poniesione na spłatę kredytu i zwolnienie nieruchomości spod hipoteki pozostaną sprawą tego naiwnego, który nieruchomość z problemem hipotecznym uzyskał. Nie ma to wiele wspólnego z budowaniem moralności płatniczej. Nie służy to również ugodowemu załatwianiu spraw działowych w sytuacji, w której oboje byli małżonkowie będą na tyle zorientowani prawnie, że nie zechcą dobrowolnie objąć we władanie nieruchomości obciążonej nieruchomością hipoteczną. Wydaje się wreszcie, że rozliczenia byłych małżonków w oparciu o potrącenie i hipotekę są mniej konfliktogenne niż proces.

Autor jest radcą prawnym, partnerem w kancelarii Komarnicka Korpalski

Sytuację, w której małżonkowie się rozwodzą, a kredyt wzięty na sfinansowanie domu nie jest spłacony Sąd Najwyższy oceniał ostatnio dwukrotnie. Najpierw w uchwale składu siedmiu sędziów z 27 lutego 2019, III CZP 30/18, a następnie w uchwale z 28 marca 2019, III CZP 21/18. W obu uchwałach Sąd Najwyższy doszedł, co do zasady, do podobnego wniosku: wpis hipoteki nie wpływa na ocenę wartości nieruchomości przyznawanej jednemu z byłych małżonków w ramach podziału majątku. Taki wniosek niestety nie służy optymalnemu wyważeniu uprawnień byłych małżonków do dzielonego majątku i promuje pasywność w spłacie zobowiązań kredytowych.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem
Opinie Prawne
Marek Isański: Organ praworządnego państwa czy(li) oszust?
Opinie Prawne
Marek Kobylański: Dziś cisza wyborcza jest fikcją
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Reksio z sekcji tajnej. W sprawie Pegasusa sędziowie nie są ofiarami służb