Rz: Dlaczego nie mamy jasnego modelu angażowania prezesów do spółek z udziałem Skarbu Państwa?
Aleksander Chłopecki: Teoretycznie mamy: postępowanie kwalifikacyjne, od zawsze jednak polegało ono nie tyle na twardych kryteriach, lecz na tzw. rozmowie kwalifikacyjnej przeprowadzanej przez radę nadzorczą. Rozporządzenie określa ogólne kryteria formalnej rekrutacji, a w istocie od lat decyduje rada nadzorcza, o składzie zaś rady nadzorczej główny akcjonariusz, czyli w przypadkach spółek, w których jest nim Skarb Państwa – aktualna władza polityczna. Rządzi zatem „system podziału łupów", a tzw. rozmowa kwalifikacyjna z reguły zasługuje na cudzysłów.
Czy likwidacja MSP poprawia, czy pogarsza sprawę?
W sensie wpływu polityków na obsadę – nic nie zmienia, przecież spółki Skarbu Państwa będą podlegały innym ministrom. Teoretycznie rozproszenie kompetencji może utrudnić działania nadzorcze, kompleksową politykę dywidendową. No i oczywiście prywatyzację. Ale tej raczej nie oczekujemy w następnych latach.
Jak powinien wyglądać model optymalny?