Teraz zatem przewiduje on, że uchwała zarządu wspólnoty może być podjęta, jeżeli wszyscy członkowie zostali prawidłowo zawiadomieni o posiedzeniu albo głosowaniu na piśmie lub przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość. Uchwała może być również wynikiem głosów oddanych częściowo na posiedzeniu, a częściowo na piśmie lub przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość.
Przepis przewiduje również, że przy obliczaniu kworum uwzględnia się członków zarządu uczestniczących w posiedzeniu poprzez oddanie głosu na piśmie lub przy wykorzystaniu środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość.
Po wejściu w życie pakietu mieszkaniowego owe przepisy zostaną wykreślone. W ten sposób znikną wymogi proceduralne przewidziane przy zwoływaniu zebrań przez zarządy wspólnot.
Prawnicy, eksperci oraz sami właściciele lokali nie zostawili suchej nitki na nowym rozwiązaniu. Uważają też, że wprowadzaniem przepisów na chwilę sieje się niepotrzebny zamęt.
– Dobrze, że rząd wycofuje się z tego rozwiązania. Ale to, w jaki sposób najpierw wprowadził ten przepis, a teraz go uchyla, pokazuje, że nie panuje nad tym, co robi. Nie wie też, jakie są realia funkcjonowania wspólnot mieszkaniowych –uważa Rafał Dębowski, adwokat specjalizujący się w prawie nieruchomości.
– Wcześniej, przed wprowadzeniem nowych uregulowań, decyzje zarządu wspólnoty były odformalizowane. Nie organizowało się żadnych formalnych posiedzeń, wystarczył zwykły e-mail lub telefon. Tymczasem tarcza antykryzysowa wprowadziła zbędną biurokrację i wywołała spore zamieszanie w niejednej wspólnocie. Dobrze, że się rząd zreflektował – mówi mec. Dębowski.