Bez rozstrzygnięcia zakończyło się środowe spotkanie przedstawicieli trójstronnego zespołu ds. ochrony zdrowia Rady Dialogu Społecznego z Ministerstwem Zdrowia i NFZ. Z naszych informacji wynika, że przedstawione przez stronę społeczną propozycje wskaźników minimalnego wynagrodzenia dla poszczególnych zawodów są dla rządu nie do przyjęcia. Wymagałyby bowiem zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia o dziesiątki miliardów jeszcze w tym roku (budżet NFZ to ok. 100 mld zł). Kolejne spotkanie zapowiedziano na 26 lutego.

Tymczasem w trzecią rocznicę porozumienia podpisanego przez Porozumienie Rezydentów OZZL z ówczesnym ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim rezydenci znów szykują się do protestu, czyli, jak to określają, do „rozwiązań siłowych".

Czytaj także: Mimo pandemii lekarze mogą stracić pieniądze

– Rozmowy o proteście zaczęły się jeszcze jesienią, ale lekarze nie chcieli zostawiać pacjentów w samym szczycie drugiej fali pandemii. Teraz również nie odejdziemy od łóżek, ale przygotowujemy się do rozpoczęcia protestu, gdy sytuacja epidemiczna będzie stabilna – mówi Piotr Pisula z Porozumienia Rezydentów. – Na razie od kilku tygodni zachęcamy lekarzy do odkładania pieniędzy na czas protestu, który będzie polegał na częściowej lub całkowitej rezygnacji z pracy.