Zapoczątkowany zaledwie w styczniu ruch kobiet Maria 2.0 ma już tysiące zwolenniczek. Formułuje szereg żądań, z których najważniejsze dotyczą święceń kapłańskich dla kobiet oraz zniesienia obowiązkowego celibatu.
Ruch powstał jako lokalna inicjatywa w jednej z parafii w Münster i rozszerzył się już na wiele niemieckich diecezji. Szybko uzyskał poparcie potężnej organizacji Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików (ZdK) reprezentującej miliony świeckich członków Kościoła. Ma też poparcie Katolickiej Wspólnoty Kobiet (KFD), która od dawna stara się o zrównanie praw kobiet i mężczyzn w Kościele katolickim. To z ich inicjatywy zebrano 30 tys. podpisów pod żądaniami odnowy Kościoła, które przekazano w marcu tego roku konferencji niemieckiego Episkopatu.
Przykład ewangelików
W niemieckich mediach stało się głośno o ruchu Maria 2.0 po ogłoszeniu w ubiegłą sobotę tygodniowego strajku kobiet wykonujących wiele posług w Kościele, począwszy od nauki katechezy, po pracę w Caritasie. Takich kobiet są tysiące. Swoje zadania wykonują bezpłatnie i bez nich cała machina kościelna nie może sprawnie działać.
– Nie przypominam sobie, aby niezadowolenie w Kościele sięgało tak głęboko jądra naszej wspólnoty – ocenił Thomas Sternberg, przewodniczący ZdK. Rzecznik Theodor Bolzenius tłumaczy „Rzeczpospolitej", że niemieccy biskupi traktują sprawę bardzo poważnie. – Jesienią odbędzie się spotkanie ZdK z Episkopatem, na którym poruszone zostanie wiele naszych postulatów – mówi Bolzenius. Zostały one przyjęte przez zgromadzenie ogólne ZdK już jesienią ubiegłego roku i są tożsame z żądaniami ruchu Maria 2.0. Jego zdaniem o ile sprawa zniesienia obowiązkowego celibatu czy święceń kapłańskich kobiet leży w kompetencji Watykanu, to o wielu innych można dyskutować na poziomie kościoła narodowego, jak np. o większym udziale świeckich w decyzjach finansowych.
Niemiecki Kościół milczy na razie w sprawie żądań świeckich członkiń. Czerpią one inspiracje z Kościoła ewangelickiego, gdzie kobiety sprawują posługę pastorów i biskupów. Oba Kościoły mają w Niemczech mniej więcej podobną liczbę członków, czyli ok. 22 mln osób. Co więcej, w Kościele katolickim działają księża, którzy przeszli z wyznania ewangelickiego. Mają rodziny i nikomu to nie przeszkadza.