Episkopat Polski wyda dokument społeczny, w którym odniesie się m.in. do życia politycznego w Polsce. Zaapeluje także o odpowiedzialność i dialog. Nie jest to odpowiedź na postulaty sformułowane we wtorkowej „Rz", w której Bogusław Chrabota i Michał Szułdrzyński pisali, że po tragedii w Gdańsku czekają na mocny głos hierarchów. O tym, że Rada ds. Społecznych pracuje nad takim dokumentem, mówił już we wrześniu ub.r. w rozmowie z KAI abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski (KEP). Zapowiadał, że dokument będzie po wyborach. Potem jego publikację przełożono na wiosnę. Teraz – jak twierdzą nasze źródła w KEP – zapadła decyzja, by opublikować go wcześniej.
– Myślę, że można się go spodziewać w ciągu dwóch tygodni. Publikacja przed pogrzebem prezydenta Adamowicza mogłaby bowiem zakłócić czas potrzebnej nam wszystkim refleksji – mówi nam jeden z hierarchów.
„Nie" dla radykalizmu
Zamysłowi biskupów należy przyklasnąć. Ale w ostatnich latach KEP wydała dwa dokumenty, w których poruszono problemy społeczno-polityczne życia w Polsce i niestety przeszły one bez echa.
Pierwszy dokument „W trosce o człowieka i dobro wspólne" opublikowano za rządów PO–PSL w marcu 2012 r. Biskupi pisali w nim m.in.: „w ostatnich latach obserwujemy w naszym kraju niepokojące zjawisko obniżenia stylu i poziomu debaty oraz sporu politycznego. Traktowanie konkurentów politycznych jak wrogów, których należy zwalczać za pomocą wszystkich możliwych środków, staje się niemal standardem życia politycznego. Szczególny niepokój budzi język publicznej dyskusji politycznej, pełen agresji i wzajemnych oskarżeń, nierzadko posługujący się kpiną, drwiną, a także wulgaryzmami. Moralna dyskredytacja przeciwników, rzucanie podejrzeń, brak szacunku dla przeciwnika politycznego staje się powszechną praktyką".
Dalej podkreślali, że obecny w życiu politycznym model przyjaciel–wróg jest nie do przyjęcia, bo „radykalizuje (...) nastroje społeczne i powoduje powstawanie podziałów opartych na głębokiej wzajemnej niechęci".