Ks. Jacek Międlar podczas sobotniego nabożeństwa w białostockiej katedrze apelował do sympatyków skrajnej prawicy, by dokonywali "chemioterapii dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski". Na te słowa zareagowało Zgromadzenie Księży Misjonarzy, które we wtorek zakazało nieformalnemu kapelanowi narodowców jakichkolwiek wystąpień publicznych. Czytaj więcej

O. Paweł Gużyński w rozmowie z wp.pl wypowiedzi ks. Międlara określił jako "zupełny obłęd".

- Oceniając je w świetle chrześcijańskiego porządku życia duchowego wyglądają na objaw choroby umysłu, serca i duszy – powiedział duchowny.

W ocenie o. Gużyńskiego, kuria powinna wyciągnąć wnioski i reagować szybciej w podobnych sytuacjach. - Samo "przepraszam" tu nie wystarczy - powiedział o. Gużyński. Dodał, że nic nie usprawiedliwia faktu, że w katedrze odbyła się msza rocznicowa dla ONR i tego, że kazanie wygłaszał tam ks. Jacek Międlar.

- On przecież nie jest z kosmosu - trudno go nie kojarzyć! A jeśli nawet ktoś zgrzeszył a propos ks. Międlara przez ignorancję, to jak można nic nie wiedzieć o ONR? – ocenił o. Gużyński.