Sąd w Warszawie: Autobus się spóźnił? Należy się zwrot za Ubera

Przewoźnik ma oddać pieniądze pasażerowi, który przez spóźniający się autobus musiał zamówić auto z Ubera - orzekł Sąd Rejonowy dla Warszawy-Środmieścia.

Publikacja: 28.10.2019 12:56

Sąd w Warszawie: Autobus się spóźnił? Należy się zwrot za Ubera

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

O wyroku, który zapadł w ubiegły wtorek informuje portal "Wirtualna Polska".

Na drogę sądową wystąpił były doradca dawnej minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej – Tymon P. Radzik.

Jak opisuje wp.pl, wszystko wydarzyło się 6 września 2017 rok, gdy pan Tymon jechał na spotkanie. Autobusy nie przyjeżdżały od kilkudziesięciu minut, więc skorzystał z Ubera. Następnie wystąpił do przewoźnika – tę linię za zlecenie ZTM obsługiwała Arriva Bus Polska – z wnioskiem o odszkodowanie.

Firma odmówiła zwrotu kosztów, tłumacząc, że pasażerowie powinni liczyć się z tym, że autobusy nie jeżdżą punktualnie.

- Sąd orzekł, że przewoźnicy komunikacji miejskiej są odpowiedzialni za terminowość odjazdów środków publicznego transportu zbiorowego. Rozkład jazdy musi być możliwie precyzyjny, a pasażer ma prawo móc na nim polegać – mówi portalowi Tymon P. Radzik.

Jak można przeczytać na facebookowym profilu Radzika, zgodnie z wyrokiem sądu i przedstawionym na rozprawie ustnym uzasadnieniem tego orzeczenia, nie można powoływać się na zatory drogowe (korki) jako przesłanki usprawiedliwiające opóźnienie środków komunikacji miejskiej i stanowiące tzw. "siłę wyższą".

Sąd podzielił stanowisko młodego mężczyzny, że za terminowość transportu miejskiego bezpośrednio odpowiedzialny jest przewoźnik (w tym przypadku Arriva Bus Transport Polska z Torunia), a nie organizator publicznego transportu zbiorowego (w tym przypadku Zarząd Transportu Miejskiego w Warszawie), mimo że rozkład jazdy komunikacji miejskiej ustala właśnie organizator publicznego transportu zbiorowego. - Przewoźnik jest profesjonalnym podmiotem, zgodził się być związany warunkami umowy z ZTM, pozbawiającej go prawa do ustalania rozkładu jazdy, i nie może stąd wywodzić ograniczenia odpowiedzialności względem osób trzecich (pasażerów) - wskazał sąd, cytowany przez Tymona P. Radzika.

O wyroku, który zapadł w ubiegły wtorek informuje portal "Wirtualna Polska".

Na drogę sądową wystąpił były doradca dawnej minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej – Tymon P. Radzik.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Trybunał: nabyli działkę bez zgody ministra, umowa nieważna
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona